Poloniści po przegranym pojedynku z Mistrzem Polski do rozegrania mieli, wydawało by się, łatwiejsze spotkania z beniaminkami PLK. Tymczasem Mazowszanie najpierw ulegli ekipie ze Stalowej Woli 75:77, a później przegrali derby stolicy 82:93. - Po przegranym przez nas meczu ze Stalą, wszyscy wiedzieliśmy, że coś musimy zmienić. W pewnym stopniu nam się to udało, bowiem graliśmy bardziej zespołowo – skomentował po meczu z Polonią 2011 Wojciech Kamiński.
Po serii trzech porażek z rzędu w PLK warszawskiej drużynie udało się wygrać w Pucharze Polski z AZS Politechniką Opolską 92:54 i tym samym awansowali do IV rundy rozgrywek. Wygrana na pewno wpłynęła pozytywnie na nastrój i morale zawodników ze stolicy, ale to ligowe punkty są najważniejsze.
Trzonem ekipy z Warszawy są przede wszystkim Amerykanie: Eddie Miller, Brandun Hughes i Josh Alexander. Pomimo, że biorą ciężar gry na siebie i zdobywają najwięcej punktów z całej drużyny, w rzeczywistości nie przekłada się to na ligowe wyniki. - W ataku nie możemy cały czas patrzeć na Eddiego Millera i Josha Alexandra. Przed nami spotkanie z silnym Treflem Sopot i jednocześnie dużo pracy. Teraz musimy zdobywać punkty, a nie gubić je, jak w dwóch ostatnich meczach – stwierdził młody zawodnik Polonistów Kamil Łączyński.
Trefl w hali na Kole już raz w tym sezonie triumfował. W starciu z młodziutką Polonią 2011 zwyciężył 75:68. Po niespełna miesiącu beniaminek z Sopotu ponownie będzie gościem w Warszawie. Rewelacyjnie spisujący się w rozgrywkach zespół Karlisa Muiznieksa jak do tej pory przegrał tylko z Mistrzem i Wicemistrzem Polski.
Pomorzanie z bilansem 8 wygranych i zaledwie 2 porażek zajmują trzecie miejsce w tabeli. Wyróżniającymi zawodnikami w ekipie z trójmiasta są bardzo dobrze grający Saulius Kuzminskas, Gintaras Kadziulis oraz Iwo Kitzinger. Trio, które stanowi podstawę beniaminka, jak do tej pory zdobyło 413 punktów, 149 zbiórek oraz 69 asyst.
W sobotę zapowiada się naprawdę ciekawy pojedynek. Z jednej strony grający poukładaną i bardzo zespołową koszykówkę Trefl Sopot, a z drugiej szalona Polonia Azbud, która już raz w tym sezonie zaskoczyła wszystkich pokonują pretendentów do najwyższych laur PGE Turów Zgorzelec. - Zdaję sobie sprawę, że mamy problem w ataku pozycyjnym, ale jeśli w każdym meczu uda nam się trafić kilka takich szalonych rzutów jak z Turowem to ciężko będzie z nami wygrać – powiedział po tamtym spotkaniu trener "Czarnych Koszul".
Początek spotkania w sobotę o godz. 18.00, Hala na Kole.