Beniaminek bez szans w Warszawie - relacja z meczu Polonia Azbud - Trefl Sopot

Po serii nieudanych spotkań Polonia Azbud przełamała złą passę wygrywając z Treflem Sopot 82:55. Warszawianie górą okazali się we wszystkich czterech kwartach meczu i ani na chwilę nie pozostawili złudzeń rywalowi i zwyciężyli. Cały zespół Wojciecha Kamińskiego w sobotnim spotkaniu spisał się na medal, a beniaminek znad morza pozostał w cieniu Polonistów.

Kibiców w sobotni wieczór oprócz wyniku mogła zaskoczyć również świetna postawa warszawian zarówno w ataku jak i w obronie. Grająca jak do tej pory szaloną koszykówkę Polonia Azbud w spotkaniu z Treflem pokazała swoje drugie oblicze. - Bardzo chcieliśmy zagrać twardo, agresywnie, na pograniczu faulu i nam po prostu dziś wszystko wyszło - stwierdził po meczu Wojciech Kamiński.

Trefl Sopot na prowadzenie wyszedł tylko raz na samym początku spotkania po celnym trafieniu Cliffa Hawkinsa. W rewanżu zza linii 6,25 dwukrotnie piłkę do kosza skierował Joshua Alexander, a waleczny Kami Łączyński trafił za dwa punkty ponad rękoma rozgrywającego Trefla. Niemoc sopocian próbował przerwać Iwo Kitzinger, ale końcówka pierwszej kwarty należała do nowego nabytku Polonistów Hardinga Nany. Kameruńczyk popisowymi wejściami pod kosz zdobył 4 oczka, a rzutem za trzy punkty powiększył przewagę swojego zespołu do 11 punktów.

Zablokowany przez Sauliusa Kuzminskasa pod koniec pierwszej ćwiartki Mariusz Bacik pewnym wejściem na kosz zdobył 2 punkty i zrewanżował się Litwinowi. W rywalizacji tych dwóch graczy górą w sobotnim meczu okazał się jednak zawodnik Trefla Sopot. Jako jedyny nie zawiódł w swoim zespole zdobywając 13 punktów i 7 zbiórek.

Pierwsze minuty drugiej kwarty to jedyny zryw beniaminka w całym meczu. W łatwy sposób przyjezdnym udało się zdobyć sześć punktów z rzędu, a na tablicy było 23:17. - Tak jak w poprzednich dwóch meczach mało nam wychodziło, tak dziś za wyjątkiem kilku minut wszystko szło po naszej myśli - skomentował gorzej zagrany fragment szkoleniowiec Polonistów.

Druga odsłona meczu to z całą pewnością jeden z najlepszych występów warszawian w obecnym sezonie. Agresywna gra w obronie i pewność siebie w ataku pozwoliła bez problemu rozprawić się z wyżej notowanym Trefem Sopot. Kibicom podobać się mogły trzy z rzędu popisowe wsady w wykonaniu Aleksandra Perki i Eddiego Millera.

Duży wkład w zwycięstwo drużyny ze stolicy miał także Brandun Hughes, który zdobył 18 punktów. Rozgrywający Polonistów w IV kwarcie trafiał z niesamowitych pozycji, a jego 8 punktów zdobytych w trzech pierwszych minutach ostatniej ćwiartki pozbawiło nadziei na zwycięstwo przyjezdnych.

Pełna koncentracja przez 40 minut i zespołowa gra "Czarnych Koszul" wraz z kilkoma niesamowitymi trafieniami z dystansu pozwoliła przełamać złą passę i pokazała, że wygrana z Turowem to nie był przypadek. - Na pewno bardzo cieszy to zwycięstwo, bo po ostatniej naszej serii nie byliśmy w dobrych humorach. Gratulacje dla moich zawodników za poświęcenie w tym meczu i świetną grę - dodał na koniec trener warszawian.

Polonia Azbud Warszawa - Trefl Sopot 82:55 (21:11, 26:21, 16:10, 19:13)

Polonia Azbud: Hughes 18, Frasunkiewicz 14, Alexander 13, Miller 13, Perka 8, Nana 7, Bacik 6, Łączyński 2, Nowakowski 1, Czujkowski 0, Kuśnierz 0.

Trefl: Kuzminskas 15, Kadziulis 10, Hawkins 8, Kitzinger 7, Ratajczak 6, Kinnard 4, Stefański 3, Malesa 2, Kietliński 0, Kowalczuk 0.

Źródło artykułu: