Od igrzysk olimpijskich w Paryżu na linii Polski Komitet Olimpijski - polski rząd iskrzy. Sławomir Nitras zwrócił się z wnioskiem do NIK i Rafała Trzaskowskiego, prezydenta Warszawy, o wszczęcie kontroli w PKOl, na czele którego stoi Radosław Piesiewicz. Tym obecnie zajmuje się Krajowa Administracja Skarbowa.
To jednak nie wszystko. Radio ZET informuje, że KAS weszła także do Polskiego Związku Koszykówki, który od 2018 roku zarządzany jest przez Piesiewicza. Kontrola ma mieć podobny zakres jak ta, która odbywa się w PKOl. Sprawdzane są m.in. wydatki związku, a także zarobki zarządu.
Przypomnijmy, że wokół Piesiewicza w ostatnich tygodniach było niezwykle głośno. Minister sportu ujawnił, że 43-latek jest pierwszym prezesem PKOl, który pobiera wynagrodzenie. Z informacji Radia ZET wynikało, że może to być nawet ponad 100 tysięcy złotych miesięcznie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 838 metrów pod ziemią! Niezwykła przygoda siatkarzy
Kontrowersje dotyczą też powstania Domu Polskiego podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu. Jego funkcjonowanie pochłonęło 12 mln zł. Zdecydowana część ekspertów uznała to za wydatek zbędny. Ponadto Piesiewicz wraz z rodziną korzystał z odpraw dla VIP-ów na lotnisku w Warszawie.
Wszystko miało miejsce w ramach umowy pomiędzy PKOl a Polskimi Portami Lotniczymi. Prezes komitetu miał skorzystać z tego przywileju aż 35 razy. Warto zaznaczyć, że na podobne udogodnienia nie mogli liczyć polscy olimpijczycy, biorący udział w imprezie czterolecia w Paryżu.
Wątpliwości wzbudzała także obecność niektórych przedstawicieli związków na igrzyskach olimpijskich. W Paryżu stawiło się 13 prezesów związków sportowych, które nie uzyskały żadnej kwalifikacji.
Obojętnie obok tych kontrowersji nie przeszły państwowe firmy: PKP Intercity, Krajowa Grupa Spożywcza i Enea, które wypowiedziały umowy sponsorskie PKOl.