PGE Spójnia rzuciła wielkie wyzwanie faworyzowanemu Treflowi. Luther Muhammad trafiał niemal wszystko, ale w decydującym momencie piłka nie trafiła w jego ręce. Spotkanie zakończył z 28 punktami na koncie.
W sopockiej ekipie było zupełnie odwrotnie - to lider drużyny, Tarik Phillip wykonał decydujące rzuty. Na finiszu trafił arcyważną trójkę, a triumf swojego zespołu przypieczętował z linii rzutów wolnych. Nie pomylił się przy żaden z dwóch prób na 1,9 sekundy przed końcem.
Phillip skompletował w swoich statystykach 21 punktów, pięć asyst, cztery zbiórki i dwa przechwyty. Wykorzystał 8 z 11 rzutów z pola. Miał najwyższy wskaźnik efektywności gry (EVAL), który wyniósł 26.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ forma Justyny Kowalczyk-Tekieli. Nagranie z finiszu robi wrażenie!
Muhammad od początku pojedynku w Ergo Arenie czuł się doskonale. Już w pierwszej połowie zdobył 16 punktów, wykorzystał wtedy wszystkie swoje sześć prób z gry. Dał sygnał, że ogranie mistrzów Polski jest możliwe.
Ważne rzeczy działy się przy stanie 75:74 dla Trefla. Najpierw Aleksandar Langović przestrzelił dwa rzuty wolne, a po chwili Geoffrey Groselle popisał się ważną dobitką na 78:74. Pomimo tego PGE Spójnia do końca miała szansę.
W ostatniej akcji potrzebowała trójkę na dogrywkę. Rzut z trudnej pozycji wziął na siebie Ta'Lon Cooper - chybił, ale zebrał w ataku. Dograł do otwartego na obwodzie Sebastiana Kowalczyka, ale jego próba też nie doszła celu.
Łącznie stargardzianie wykorzystali 8 z 27 rzutów za trzy punkty. Cooper w całym spotkaniu miał 4/15 z gry.
Trefl Sopot - PGE Spójnia Stargard 83:78 (20:24, 24:20, 18:22, 21:12)
Trefl: Tarik Phillip 21, Jarosław Zyskowski 16, Andy Van Vliet 13, Geoffrey Groselle 10, Jakub Schenk 9, Aaron Best 5, Trey McGowens 4, Marcus Weathers 3, Mikołaj Witliński 2, Bartosz Jankowski 0.
Spójnia: Luther Muhammad 28, Aleksandar Langović 10, Ta'Lon Cooper 10, Jayden Martinez 9, Yehonatan Yam 9, Wesley Gordon 5, Dawid Słupiński 5, Sebastian Kowalczyk 2, Paweł Kikowski 0, Damian Krużyński 0.