Wyrównana pierwsza połowa, fatalna trzecia kwarta i wielkie odrodzenie w czwartej odsłonie. Tak w pigułce wyglądał wtorkowy mecz koszykarskiej Legii Warszawa w międzynarodowych rozgrywkach ENBL.
Drużyna ze stolicy Polski w ostatnich 10 minutach wzniosła się na prawdziwe wyżyny. Od stanu 65:77 najpierw doprowadziła do wyrównania (83:83), a później po zaciętej końcówce wyszła na prowadzenie, zwyciężając ostatecznie 91:88.
Kluczową akcję, jak się okazało na wagę korzystnego wyniku, przeprowadził Mate Vucić. Chorwat trafił za dwa na 32 sekundy przed końcem i to pomimo faktu, że był faulowany przez rywala. Rzut wolny, jak dwa wykonywane chwilę wcześniej, jednak przestrzelił.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ forma Justyny Kowalczyk-Tekieli. Nagranie z finiszu robi wrażenie!
Gospodarze z Rumunii mogli jeszcze odwrócić losy meczu, ale świetnie dysponowany tego dnia Dalan Chand Ancrum przestrzelił za trzy.
Amerykanin we wtorek zaaplikował warszawianom aż 32 punkty, trafiając 9 na 17 prób z pola, w tym 6 na 10 za trzy. To jednak nie dało drużynie Dinamo zwycięstwa.
Dla Legii 17 oczek rzucił Kameron Mcgusty, a double-double skompletował Jawun Evans (10 punktów, pięć zbiórek, 10 asyst). Ważne rzuty trafiał Michał Kolenda (16 punktów, 8/11 z gry). Ponadto tyle samo oczek, co Polak, wywalczył też Shawn Jones.
Legia z bilansem 2-0 jest na szczycie swojej grupy.
Wynik:
Dinamo Bukareszt - Legia Warszawa 88:91 (26:28, 14:18, 37:19, 11:26)
Legia: Kameron Mcgusty 17, Shawn Jones 16, Michał Kolenda 16, Mate Vucić 11, Jawun Evans 10, Dominik Grudziński 8, Ojars Silins 6, Marcin Wieluński 4, Maksymilian Wilczek 3.