Wielkie trafienia Martinsa Laksy. Szalone widowisko w PLK

PAP / Michał Meissner / Zawodnik GTK Gliwice Mario Ihring
PAP / Michał Meissner / Zawodnik GTK Gliwice Mario Ihring

Kapitalne emocje w Orlen Basket Lidze! Tauron GTK Gliwice najpierw doprowadziło do dogrywki, a w niej okazało się lepsze od Polskiego Cukru Startu Lublin. Drużyny łącznie zdobyły aż 215 punktów.

Martins Laksa bohaterem Tauron GTK Gliwice, które po czterech kolejkach ma na swoim koncie trzy zwycięstwa. Łotysz trafiał wielkie rzuty i pogrążył swój... były klub.

Zdobył 26 punktów, wykorzystał 8 z 10 rzutów z gry. Trafił dwie najważniejsze trójki w meczu. Drugą w dogrywce, zamykającą spotkanie i ustalającą wynik.

Start ma czego żałować, bo był blisko wygranej w regulaminowym czasie gry. Prowadził 99:96, ale w ostatniej akcji defensywa popełniła fatalny błąd. Laksa uciekł na zasłonie i trafił trójkę na dogrywkę z otwartej pozycji.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie "Trening mięśni brzucha… i twarzy". Dziennikarka Polsatu znów pokazała moc

Przed rokiem spotkanie tych drużyn w Gliwicach również rozstrzygnęła wielka trójka. Wtedy trafił ją Liam O'Reiley, a z wygranej cieszyli się goście.

Warto dodać, że Start po raz kolejny musiał radzić sobie bez swojego strzelca. C.J. Williams boryka się bowiem z urazem stopy. W GTK do składu - po jednym meczu absencji spowodowanej drobnym urazem kolana - wrócił Matthew Milon.

W 5. kolejce Orlen Basket Ligi Start we własnej hali zagra z AMW Arką Gdynia (31 października, godz. 17:30), a GTK w Zielonej Górze zmierzy się z Zastalem (31 października, godz. 19:00).

Tauron GTK Gliwice - Polski Cukier Start Lublin 110:105 (30:22, 18:28, 23:27, 28:22, d. 11:6)

GTK: Martins Laksa 26, Mario Ihring 19 (19 as), Łukasz Frąckiewicz 15, Chris Czerapowicz 15, Kuba Piśla 14, Malik Toppin 10, Kacper Gordon 8, Michał Jodłowski 3, Aleksander Busz 0, Matt Milon 0.

Start: Tyran De Lattibeaudiere 27 (10 zb), Courtney Ramey 26, Emmanuel Lecomte 19, Jakub Karolak 11, Filip Put 10, Ousmane Drame 8, Roman Szymański 2, Michał Krasuski 2, Bartłomiej Pelczar 0.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty