Jeśli się przełamać, to właśnie w taki sposób. Czarni zanotowali w sobotę pierwsze zwycięstwo w nowym sezonie, rozbijając Arriva Polski Cukier różnicą aż 18 punktów.
Goście karty zaczęli rozdawać już przed przerwą, bo wygrali drugą kwartę aż 27:11 i przejęli kontrolę nad meczem. Torunianie po zmianie stron próbowali niwelować dzielący dystans, ale bezskutecznie. Czarni byli po prostu lepsi i zasłużeni zwyciężyli 96:78.
Trudno jednak o końcowy sukces, kiedy w meczu trafia się tylko 13 rzutów za dwa. Dodatkowo drużyna z Torunia zanotowała zaledwie 26 zbiórek - o 10 mniej niż rywale. Czarni nieźle trafiali czy to za dwa (26/39), czy za trzy (11/28).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ ma sylwetkę! Tak wygląda w stroju kąpielowym
Goście pokazali głębię składu. Alex Stein rzucił 19 punktów, a ponadto aż pięciu graczy przekroczyło barierę dziesięciu zdobytych oczek. Gospodarze mogli liczyć na Michaela Ertela, który zdobył 20 punktów i Dominika Wilczka, autora 18 oczek. Zawiódł Divine Myles. Amerykanin oddał siedem rzutów z gry i przestrzelił wszystkie.
Sobotni mecz był też ważny dla Mantasa Cesnauskisa, który jak nieoficjalnie mówiło się w kuluarach, siedzi na gorącym krześle. Tak przekonywujące zwycięstwo może uspokoić zarówno samego trenera, jak i zarząd klubu.
Arriva Polski Cukier i Energa Icon Sea legitymują się w tym momencie takim samym bilansem: 1-3.
Wynik:
Arriva Polski Cukier Toruń - Energa Icon Sea Czarni Słupsk 78:96 (23:24, 11:27, 27:25, 17:20)
Arriva Polski Cukier: Ertel 20, Wilczek 18, Ryuny 16, Abu 7, Gaddefors 7, Tomaszewski 6, Myles 4, Sowiński 0, Diduszko 0, Grochowski 0.
Energa Icon Sea: Stein 19, Sueing 16, Jackson 12, Hagins 12, Ford 12, Musiał 11, Dziemba 6, Nowakowski 6, Tomczak 2.