Jak ustalił portal sportklub.rs ostateczna decyzja w sprawie transferu Johnathana Motleya do Crvenej Zvezdy Belgrad ma nastąpić w najbliższych dniach. Zawodnik zgłosił chęć zmiany klubowych barw, co umożliwiłoby mu grę w Eurolidze, czyli najważniejszych rozgrywkach koszykarskich w Europie. Dodatkowym aspektem ma być obawa o własne bezpieczeństwo ze względu na niepewną sytuację w Izraelu.
Okoliczności ewentualnego transferu wywołały ogromne poruszenie. 30-letni zawodnik miał bowiem dogadywać szczegóły bez wiedzy obecnego klubu, Hapoelu Shlomo Tel Awiw.
Gdy tylko rozmowy te wyszły na jaw, właściciel Hapoelu Ofer Yannay miał wpaść w szał. Postanowił zaplanować "zemstę" na klubie z Belgradu, o czym poinformował w mediach społecznościowych grecki dziennikarz Christos Tsaltas.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ ma sylwetkę! Tak wygląda w stroju kąpielowym
"Crvena Zvezda Belgrad próbował nielegalnie podpisać kontrakt z Johnathanem Motleyem, nie pytając o zgodę Hapoelu Tel Awiw. Właściciel Hapoelu oszalał i złożył ogromną ofertę każdemu graczowi tego klubu, dając im więcej pieniędzy niż te, które zarabiają w Belgradzie" - czytamy na portalu społecznościowym X.
Doniesienia te są szokujące i mogą zakrawać o szaleństwo. Dziennikarz zapewnił, że otrzymał takie informacje od ludzi z bliskiego otoczenia Hapoelu, co świadczy o ich wiarygodności. Dodał też, że Yannay dowiedział się o tych rozmowach nie od samego zawodnika, ale od jego przedstawicieli.
Sportal.rs poprosiło o komentarz dziennikarza z Izraela, który śledzi sytuację w tamtejszej koszykówce. Jego słowa mogą potwierdzać powyższe doniesienia. - Właściciel Hapoelu to specyficzny człowiek. Kiedy się to czyta, wydaje się szalone, ale jeśli chodzi o tego faceta to od dawna nic mnie nie dziwi - stwierdził wprost.
A jak do tych doniesień odniosła się Crvena Zvezda? Poproszony o komentarz klub z Belgradu przyznał, że informacje te są totalną bzdurą. - Nie zamierzamy tego komentować. Myślę, że wiedzielibyśmy, że ktoś próbuje podpisać kontrakty ze wszystkimi naszymi zawodnikami - skwitowała osoba związana z klubem w rozmowie z sportal.rs.