Druga połowa to był nokaut w wykonaniu Oklahoma City Thunder, czyli jednego z najpoważniejszych kandydatów do zdobycia w tym sezonie mistrzostwa NBA.
Thunder rozbili Houston Rockets 34:27 w trzeciej kwarcie, a 36:27 w czwartej, triumfując ostatecznie w Las Vegas 111:96 i zapewniając sobie w ten sposób bilet do finału Pucharu NBA.
Drużynę z Oklahoma City do sukcesu poprowadził w sobotę Shai Gilgeous-Alexander, który do 32 punktów dodał osiem zbiórek, sześć asyst i pięć przechwytów.
Ale w Las Vegas błyszczał nie tylko SGA. Isaiah Hartenstein zdobył 21 punktów, Jalen Williams miał 20 oczek, a 19 punktów dorzucił inny zawodnik z wyjściowego składu Thunder, świetny obrońca Luguentz Dort.
ZOBACZ WIDEO: Polska mistrzyni wyznała, że choruje. "Byłam pod ścianą"
- Pokazaliśmy, jaki tworzymy zespół i co jest naszą siłą. Jesteśmy kolektywem. Każdy wspiera się nawzajem, każdy wie, co ma robić na boisku. Takie są tego efekty - mówił w rozmowie z reporterką ESPN Kanadyjczyk.
To nie był dzień Rockets, którzy trafili tylko 11 na 46 rzutów za trzy i 15 na 25 wolnych. Najlepszy w ich zespole był Amen Thompson, zdobywca 19 punktów. Zawiódł natomiast Fred VanVleet, który wykorzystał zaledwie 3 na 15 oddanych prób z pola, w tym 1 na 11 za trzy.
Thunder w finale Pucharu NBA zmierzą się z Milwaukee Bucks, którzy w sobotę pokonali ekipę Atlanta Hawks.
Wynik:
Oklahoma City Thunder - Houston Rockets 111:96 (18:20, 23:22, 34:27, 36:27)
(Gilgeous-Alexander 32, Hartenstein 21, Williams 20 - Thompson 19, Brooks 14, Smith Jr. 14)