To był dobry dzień dla Los Angeles Lakers. Pokonali Memphis Grizzlies 116:100, a spory udział miał w tym ich lider, 30 grudnia zaczynający 40. rok życia LeBron James.
Czterokrotny mistrz NBA wrócił do gry po ośmiu dniach przerwy. Po meczu przyznał, że odpoczynek poświęcił na to, aby zająć się bólem lewej stopy. Przerwa dobrze mu zrobiła, choć pierwotnie chciał grać we wszystkich 82 meczach sezonu.
Chciał zagrać we wszystkich 82 meczach
- Gdyby to zależało ode mnie, prawdopodobnie grałbym praktycznie każdego wieczoru - powiedział James w rozmowie z mediami. - Mam jednak zespół ludzi, który dba o to, co dla mnie najlepszej i muszę ich słuchać - podkreślał.
ZOBACZ WIDEO: Afera w polskiej kadrze. Trener z zawodniczką do dziś nie porozmawiali
James w niedzielę zanotował solidny występ, zdobywając 18 punktów, 8 zbiórek, 8 asyst i 2 bloki w 34 minuty gry. - Miałem okazję dać sobie kilka dodatkowych dni na regenerację i przygotowanie ciała i umysłu. To się opłaciło - stwierdził.
Dbają o swojego 40-letniego lidera
Lakers liczą się z potrzebami Jamesa. Trener J.J. Redick zapowiedział, że będzie szukał sposobów na zapewnienie mu odpoczynku bez konieczności opuszczania meczów. - Chodzi o krótsze serie na boisku i szybkie przerwy na ławce rezerwowych, aby nie był zbyt zmęczony - tłumaczył.
Sam James przyznał, że ból stopy wciąż mu towarzyszy, ale dodatkowy odpoczynek pozwolił mu wyleczyć uraz uda, którego doznał w meczu z Hawks 6 grudnia.
Drużyna z Kalifornii z bilansem 14-12 plasuje się aktualnie na 10. miejscu w Konferencji Zachodniej.