Progres gospodarzy, ale wygrana i przełamanie gości - relacja z meczu Sportino Inowrocław - PBG Basket Poznań

Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, Sportino przegrało w środę jedenasty mecz w tym sezonie. Uległo w Pucharze Polski 85:88 PBG Basketowi i nie awansowało do kolejnej rundy. Jednak spośród tych wszystkich porażek, przeciwko drużynie z Poznania zaprezentowało się najlepiej, a i różnica punktów, z jaką wygrał rywal, była najmniejsza.

- Po raz pierwszy zagraliśmy bez dwóch koszykarzy, którzy we wtorek opuścili zespół (Ted Scott i Sani Ibrahim - przyp.red). Nasza gra wyglądała dobrze, no może oprócz drugiej kwarty, kiedy rywal odskoczył nam na kilkanaście punktów - ocenił dla portalu SportoweFakty.pl skrzydłowy Sportino Vitalijus Stanevicius. Tę część meczu drużyna trenera Tomasza Jankowskiego, który po raz pierwszy wystąpił w tej roli po zwolnieniu Eugeniusza Kijewskiego, wygrała 28:16, ale największą przewagę uzyskała trzy minuty po przerwie, gdy prowadziła 59:42. Od tamtego czasu inicjatywę przejęli gospodarze, w szeregach których szczególnie wyróżniała się dwójka koszykarzy. Quinton Day i Slavisa Bogavac w trzeciej kwarcie zdobyli razem 20 z 22 punktów całego zespołu. - Tradycyjnie źle zagraliśmy w drugiej połowie. Pozwoliliśmy inowrocławianom na zbyt dużo zarówno w ataku, jak obronie. Oni zaczęli to wykorzystywać. Coraz bardziej się rozkręcali i stopniowo odrabiali straty - powiedział naszemu serwisowi Adam Waczyński, obrońca PBG.

W ostatnich czterech minutach gospodarze kilka razy dochodzili PBG na sześć lub mniej oczek. Na pół minuty przed końcem Sportino przegrywało 81:85. Po niedokładnym zagraniu Wojciecha Szawarskiego, inowrocławianie byli też w posiadaniu piłki. Dwa osobiste wykorzystał Day, zmniejszając straty swojej ekipy do zaledwie dwóch oczek. Chwilę później rzucający poznanian zrehabilitował się za wcześniejszy błąd i też nie pomylił się przy rzutach wolnych. Kolejnego dołożył Białek, a po punktach z półdystansu Przemysława Łuszczewskiego zabrzmiała końcowa syrena. - Dobrze, że ten mecz nie trwał kilka minut dłużej, bo moglibyśmy go przegrać. Była to dla nas ważna potyczka. Chcieliśmy się przełamać i udało się to nam. W naszym zespole nie dzieje się zbyt dobrze i każde zwycięstwo jest dla nas na wagę złota - dodał Waczyński, który zakończył mecz z 8 punktami. - W ostatniej kwarcie zagraliśmy trochę nerwowo. Nie trafiliśmy kilka rzutów. Wygrana była na wyciągnięcie ręki - podsumował Stanevicius.

Sportino Inowrocław - PBG Basket Poznań 85:88 (22:25, 16:28, 22:18, 25:17)

Sportino: Quinton Day 25, Slavisa Bogavac 21, Vitalijus Stanevicius 13, Przemysław Łuszczewski 11, Artur Robak 8, Mindaugas Budzinauskas 4, Maciej Raczyński 2, Łukasz Żytko 1, Hubert Wierzbicki 0.

PBG Basket: James Maye 18, Robert Tomaszek 16, Andrija Cirić 11, Zbigniew Białek 11, Wojciech Szawarski 9, Adam Waczyński 8, Adam Graves 6, Uros Duvnjak 5, Hubert Radke 4, Paweł Mowlik 0.

Źródło artykułu: