Diabelski wskok na podium - relacja z meczu Polpharma Starogard Gdański - PBG Basket Poznań

Tony Weeden, Patrick Okafor, Brody Angley i Łukasz Majewski byli liderami Polpharmy w starciu z PBG Basketem Poznań. Wymieniona czwórka notowała okresy znakomitej gry, która sprawiła że "Kociewskie Diabły" prowadziły momentami nawet 20 punktami. W ostatniej odsłonie przebudzili się zawodnicy Tomasza Jankowskiego, którzy zdołali się zbliżyć na 3 oczka, ale ostatecznie przegrali oni 76:86.

Patryk Kurkowski
Patryk Kurkowski

Dość niespodziewanie Milija Bogicević wystawił bardzo niski skład, z jednym wysokim zawodnikiem - Patrickiem Okaforem. Na parkiecie zabrakło Damiana Kuliga, który dość regularnie wychodził w pierwszej piątce Polpharmy. Od początku trwała zażarta walka o każdy skrawek parkietu. Wszak obie ekipy postawiły twardą obronę, ale początkowo zdecydowanie lepiej wyglądało to w drużynie z Poznania. Gospodarze mieli wielkie problemy z trafieniem do kosza, co wykorzystali koszykarze PBG Basketu. Znakomicie od pierwszych minut grał Zbigniew Białek, który popisał się dwiema trójkami. Wówczas to podopieczni Tomasza Jankowskiego prowadzili 6:3, lecz później dominowali już wyłącznie "Farmaceuci". Pod tablicą atakowaną świetnie radził sobie Okafor, który był wspierany przez Brody'ego Angley'a. Amerykański rozgrywający zaczął zawody, rzucając nawet airballa, ale gdy się rozkręcił, trudno było go zatrzymać. Angley dwukrotnie trafił z dystansu, a w sumie uzbierał w pierwszej kwarcie 10 oczek. Przyjezdni natomiast po dobrym początku, zanotowali długi zastój, który przełamał dopiero Wojciech Szawarski. PBG Basket prowadził jeszcze 10:9, ale od tego momentu właściwie przestał istnieć, a Polpharma wrzuciła wyższy bieg i doprowadziła serię 17:4, do rezultatu 26:14 po inauguracyjnej ćwiartce. Co warto podkreślić serbski szkoleniowiec miejscowego teamu przez cały czas trzymał na parkiecie pierwszą piątkę.

Do pierwszej rotacji doszło dopiero na początku drugiej partii. Tym razem początek należał do "Kociewskich Diabłów", którzy utrzymali znakomitą grę z końcówki poprzedniej ćwiartki. Gdy SKS wyszedł na 16-punktowe prowadzenie (30:14), Bogicević zdecydował się desygnować graczy rezerwowych. Z pierwszego składu pozostał jedynie Brody Angley, ale i on został później zmieniony przez Tomasza Ochońkę. "Drugi" skład gospodarzy nie był już tak skuteczny, popełniał zdecydowanie większą ilość błędów, i nie potrafił się przeciwstawić rywalowi, który powoli przyspieszał. PBG Basket zaliczył serię 10:0, w efekcie zmniejszając straty do 6 oczek. Bardzo dobrze wrażenie pozostawili po sobie Antonio Graves i James Maye. Obaj z wielką łatwością mijali swoich przeciwników. Impas "Farmaceutów" przełamał Ochońko, ale goście nadal się zbliżali do Polpharmy. Podopieczni Jankowskiego doszli rywala na 4 punkty. Na parkiet wrócili jednak najlepsi zawodnicy starogardzkiego teamu, i wszystko wróciło do stanu pierwotnego. Koszykarze Miliji znów wrócili na dobry tor i z każdą sekundą rosła ich przewaga. Klasą sam dla siebie był Tony Weeden, a sekundował mu Okafor.

Po przerwie trener Jankowski zmienił taktykę. Zawodnicy PBG Basketu Poznań postawili obronę strefową, ale i ona miała swoje minusy. Wszak zza łuku trafił Kulig, który zniechęcił rywala do takich zagrywek. Obrona w pewnym momencie odeszła na boczny tor, i trwała wymiana ciosów. W niej nieco lepsi byli gospodarze, którzy dzięki znakomitej postawie Majewskiego prowadzili momentami 20 punktami. Była to największa przewaga wywalczona przez miejscowy zespół. W ekipie ze stolicy Wielkopolski prym wiedli Polacy, Białek i Robert Tomaszek. Szczególnie sporo miejsca miał ten drugi, który łatwo dopisywał kolejne oczka spod kosza. Nie udało się jednak przyjezdnym zmniejszyć strat, a wręcz przeciwnie Polpharma dorzuciła kolejne 4 punkty.

Już na samym początku ostatniej kwarty, czwarte przewinienie popełnił Weeden. Po chwili jednak za dwa trafił debiutujący w barwach SKS-u Łukasz Wiśniewski i było już 74:54. Od tego momentu "Farmaceuci" stanęli w miejscu. Goście w końcu się przebudzili i zaczęli trafiać seryjnie. Z każdą sekundą topniała przewaga "Kociewskich Diabłów". Tercet Maye, Tomaszek i Graves raz po raz dziurawił kosz, doprowadzając do stanu 79:76. Przełamanie kryzysu przez Polpharmę nastąpiło w idealnym momencie. Z dystansu skutecznie rzucił Angley, który w ten sposób podciął skrzydła przeciwnikowi. PBG Basket nie zdołał już dorzucić kolejnych punktów, co z kolei uczynili miejscowi gracze trafiając 4 z 4 rzutów osobistych. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Polpharmy 86:76.

Wygrana sprawiła, że starogardzki zespół zajmuje po 13. kolejkach, bardzo wysokie 3. miejsce w tabeli Polskiej Ligi Koszykówki. Natomiast drużyna z Poznania jest na 11. pozycji w gronie 14 ekip.

Polpharma Starogard Gd. - PBG Basket Poznań 86:76 (26:14, 23:21, 23:19, 14:22).

Polpharma Starogard Gd.:
Patrick Okafor 17, Brody Angley 16, Tony Weeden 16, Łukasz Majewski 13, Damian Kulig 9, Uros Mirkovic 6, Piotr Dąbrowski 4, Łukasz Wiśniewski 3, Tomasz Ochońko 2.

PBG Basket Poznań: James Maye 19, Robert Tomaszek 15, A.J. Graves 12, Zbigniew Białek 11, Wojciech Szawarski 10, Hubert Radke 5, Uros Duvnjak 2, Adam Waczyński 2, Mateusz Bartosz 0, Andrija Cirić 0.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×