W pierwszych fragmentach spotkania w zielonogórskim CRS-ie trwała bardzo wyrównana walka. Pierwsi z wymiany ciosów wyeliminowali się jednak gospodarze, którzy w pewnym momencie dali rywalom przejąć inicjatywę. Sygnał do ataku Arce dała trójka Jakuba Garbacza, a gdy pod koniec pierwszej kwarty z dystansu trafił także Nemanja Nenadić, na tablicy było 16:24.
Praktycznie przez całą kolejną część gry goście utrzymywali bezpieczną przewagę. Swoje robił niezawodny w tym sezonie Łukasz Kolenda, a i Jordan Watson odnalazł dwa razy swoją klepkę na dystansie. Wydawało się, że gdynianie z pełnym spokojem będą mogli schodzić do szatni, ale zupełnie inny plan na końcówkę pierwszej połowy miał Filip Matczak.
ZOBACZ WIDEO: Aida Bella zrobiła karierę poza sportem. "Prawdziwe zderzenie z biznesem"
Były koszykarz gdyńskiego zespołu wziął sprawy w swoje ręce i w trakcie ostatniej minuty w pojedynkę odrobił pięć oczek straty do przyjezdnych, dzięki czemu Orlen Zastal przegrywał do przerwy tylko 37:42. A w trzeciej kwarcie podopieczni trenera Vladimira Jovanovicia poszli za ciosem.
Orlen Zastal miał przede wszystkim kapitalną sekwencję, gdy zaczął seriami trafiać zza łuku. Na trójkę z niemal ósmego metra Dariusa Perry'ego tym samym odpowiedział Nenadić, ale po chwili z narożnika przymierzył również Michał Kołodziej i z drugiej strony Kellan Grady, dzięki czemu gospodarze wyszli na prowadzenie.
Była to więc bardzo dobra część w wykonaniu zielonogórzan, którzy w ofensywie zagrali wybornie i w czwartej kwarcie ponownie zaczęli od mocnego uderzenia. Po dwóch minutach tej odsłony było bowiem już 69:63, ale wtedy Orlen Zastal totalnie stanął w miejscu, co zaczęli wykorzystywać przyjezdni.
Koszykarze Nikoli Vasileva odpowiedzieli rękami Watsona, Sage'a Tolberta oraz Nenadicia i to znów ekipa z Gdyni była w CRS-ie na prowadzeniu. Akcję na ponowną przewagę dla miejscowych przeprowadził jednak Veljko Brkić, ale gości przy życiu trzymał Nenadić. Po chwili to jednak gospodarze byli z przodu, gdy pod kosz wbił się Matczak i zdobył dwa "oczka" po niełatwej akcji.
W odpowiedzi dwa wolne trafił faulowany przez Kołodzieja Kolenda, ale po chwili Brkić znowu dał prowadzenie swojej ekipie. Na pół minuty przed końcem regulaminowego czasu gry na linii rzutów wolnych stanął Stefan Djordjević i nie pomylił się, dzięki czemu Arka prowadziła 78:77. O czas poprosił więc wtedy szkoleniowiec Orlen Zastalu.
Fatalną akcję rozegrał jednak Perry, który pogubił się totalnie i wyrzucił piłkę wysoko w górę, dzięki czemu na dziesięć sekund przed końcem gdynianie mieli wszystko w swoich rękach. Po czasie dla trenera Vasileva piłka nie została jednak przeniesiona na pole ataku, ale od razu, gdy tylko otrzymał piłkę, faulowany był Watson.
Ten trafił tylko raz i o czas poprosił trener Jovanović. On już przeniósł piłkę na atakowaną połowę, a jego podopiecznym pozostało prawie 8,5 sekundy na chociażby doprowadzenie do dogrywki. Strefę podkoszową penetrował Matczak, którego faulował Łukasz Kolenda. 31-latek trafił obie próby i na 3,9 sekundy przed końcem był remis - po 79.
Ponownie czas wziął wówczas trener Arki. Teraz już oczywistym było, że przyjezdni przeniosą piłkę na pole ataku i tak rzecz jasna się stało. Djordjević nadepnął jednak na linię, więc zespół z Trójmiasta stracił wielką szansę na wygraną. Orlen Zastal wyprowadzał piłkę spod własnej obręczy, ale Perry mocno przestrzelił i tym samym w Zielonej Górze potrzebna była dogrywka.
Tę lepiej zaczęli goście, ale znów Perry wystąpił w roli głównej i trójką odzyskał prowadzenie dla swojej ekipy. Gdy na lewą rękę Brkicia zaatakował Djordjević i było 84:86, wydawało się, że Arka weźmie ten mecz. Wtedy Perry znów trafił jednak zza łuku, a do końca pozostało 28 sekund. Tym, który dał wygrana swojej drużynie, okazał się Kolenda.
Reprezentant Polski wbił się pod kosz i zdobył dwa punkty. W odpowiedzi bohaterem chciał być Perry, ale spudłował swoje wejście pod obręcz, a zbierający piłkę Tolbert był faulowany i dopiero wtedy zabrzmiała końcowa syrena. Amerykanin trafił oba rzuty osobiste, czym ustalił wynik meczu na 90:87 dla gości z Gdyni.
Orlen Zastal Zielona Góra - AMW Arka Gdynia 87:90 (16:24, 21:18, 28:19, 14:18, d. 8:11)
Orlen Zastal: Darius Perry 17 (10 zb.), Michał Kołodziej 16 (10 zb.), Kellan Grady 15, Filip Matczak 13, Veljko Brkić 12, Zachary Simmons 6, Marcin Woroniecki 5, Robert Turner 2, Michał Sitnik 1.
AMW Arka: Nemanja Nenadić 21, Stefan Djordjević 17 (10 zb.), Sage Tolbert 16, Łukasz Kolenda 15, Jordan Watson 10, Jakub Garbacz 5, Jakub Szumert 4, Adam Hrycaniuk 2, Daniel Szymkiewicz 0.
Walter odszedł i mamy padakę!
Co idzie nie tak?