Jest niemożliwy. Stephen Curry znów dał show

PAP/EPA / JOHN G. MABANGLO / Na zdjęciu: Stephen Curry
PAP/EPA / JOHN G. MABANGLO / Na zdjęciu: Stephen Curry

Jimmy Butler nie pomógł w sobotę Golden State Warriors, ale drużyna z San Francisco i tak ograła Houston Rockets 104:93. Wielki występ zaliczył Stephen Curry.

Jimmy Butler doznał urazu w poprzednim meczu fazy play-off i w sobotę był wyłączony z gry. Skrzydłowy dochodzi do siebie po fatalnie wyglądającym upadku. Golden State Warriors i tak poradzili sobie z Houston Rockets, odnosząc zwycięstwo po świetnej postawie w czwartej kwarcie.

Gospodarze z San Francisco wygrali tę odsłonę 35:22, a cały mecz 104:93 i w serii do czterech zwycięstw prowadzą aktualnie 2-1.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Karolina Kowalkiewicz nie kryła entuzjazmu. "Odkryłam nową pasję!"

Genialny był znów Stephen Curry. Gwiazdor Warriors rzucił 36 punktów, do których dodał siedem zbiórek i dziewięć asyst, trafiając 12 na 23 rzuty z gry. To wszystko w 41 minut.

Kluczowe rzeczy dla miejscowych w czwartej kwarcie robił ponadto Gary Payton. Obrońca 11 ze swoich 16 punktów zdobył właśnie w tej partii. - Każdy dziś wspiął się na wyżyny. Świetnie było to widzieć - komentował Draymond Green, nawiązując do absencji Butlera.

Rockets wykorzystali tylko 14 na 24 rzutów wolnych. Zabrakło im błysku liderów. Nikt nie zachwycił. Fred VanVleet trafił 5 na 14 rzutów z gry, Aperen Sengun 7 na 18, a Amen Thompson 5 na 16.

Czwarty mecz serii ponownie odbędzie się w San Francisco.

Wynik:

Golden State Warriors - Houston Rockets 104:93 (18:22, 28:27, 23:22, 35:22)
(Curry 36, Hield 17, Payton 16 - VanVleet 17, Sengun 15, Brooks 13)

Stan serii: 2-1 dla Warriors

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści