Puchar Europy: Energa minimalnie lepsza od Dynama

Toruńska Energa wykorzystała atut własnego parkietu i wygrała pierwsze spotkanie w 1/16 Pucharu Europy koszykarek z Dynamem Kijów. Ekipa z Grodu Kopernika prowadziła już nawet różnicą 16 punktów, ale ostatecznie skończyło się na 3 oczkach zaliczki przed rewanżem. Z pewnością nie jest to przewaga nie do odrobienia dla rywalek, dlatego rewanż będzie bardzo trudny dla podopiecznych trenera Elmedina Omanicia.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Pojedynek rozpoczął się od lekkiego zamieszania, gdyż trener Katarzynek Elmedin Omanic desygnował na parkiet inną piątkę w porównaniu z tą, którą zaznaczył w protokole rozgrywek. Konkretnie chodziło o Agatę Gajdę i Patrycję Bajerską. Po krótkim zamieszaniu sędziowie jednak wszystko wyjaśnili, a mecz mógł się rozpocząć.

Torunianki zaczęły bardzo dobrze, a pierwsze punkty zdobyła wspomniana już Gajda, która szybko weszła na parkiet z ławki rezerwowych. Gospodynie grały znakomicie, a po 5 minutach prowadziły już 14:2 po trójce Alicii Gladden. W pewnym momencie pierwszej kwarty Energa prowadziła już różnicą 16 punktów w pełni kontrolując wydarzenia na parkiecie.

W drugiej kwarcie mocno do pracy wzięły się koszykarki ze stolicy Ukrainy, a po 3 tej części meczu torunianki prowadziły już tylko 27:20, a po dwóch kolejnych minutach było już tylko 33:29. Na szczęście dobra końcówka pierwszej połowy w wykonaniu gospodyń pozwoliła ponownie odskoczyć na bezpieczną przewagę, a pozwolił na to run 8:0.

Po przerwie koszykarki Dynama wynik otworzyły trójką, a w defensywie wyszły bardzo wysoko. Torunianki miały z tą obroną duże problemy, a punkty zdobywały jedynie z linii rzutów wolnych. W kijowskim teamie zaskoczył obwód, czyli najsilniejsza broń Dynama, a co to oznaczało dla torunianek najlepiej wiedział trener Omanic, który takiej sytuacji bał się jak ognia przed meczem. Po trzech kolejnych trójkach Dynamo traciło już do Energii 2 oczka i w popularnym „Spożywczaku” zrobiło się gorąco. Katarzynki poderwały się jednak do boju i po skutecznej akcji Gajdy zrobiło się 50:43. Przyjezdnym udało się jednak odrobić część tych strat i przed decydującą kwartą było 52:49 dla Energii.

Podopieczne Omanicia zupełnie nie radziły sobie z kijowską defensywą i pudłowały niemiłosiernie. Fakt ten wykorzystały rywalki, które na 7 minut przed końcową syreną objęły upragnione prowadzenie 53:52. Fakt ten mocno rozdrażnił zawodniczki z Grodu Kopernika, które w dwie minuty zdobyły 7 punktów z rzędu i po celnym rzucie zza linii 6,25 Moniki Krawiec Energa prowadziła 59:53. Ostatecznie torunianki wygrały 64:61, a wygraną celnym rzutem wolnym przypieczętowała właśnie Krawiec.

- Dynamo swoją siłę opiera na rzucających, ma bardzo dobry obwód. Dlatego zwłaszcza w tej strefie nasza obrona musi funkcjonować bez zarzutu przez cały mecz - mówił przed meczem trener Omanic. W pierwszej połowie meczu jego podopieczne dobrze realizowały te założenie. W drugiej natomiast koszykarki z Kijowa upolowały kilka trójek, a to miało odzwierciedlenie w topniejącej przewadze.

Energa wygrała, ale czy trzypunktowa przewaga może napawać optymizmem przed rewanżem w Kijowie? Wygrana cieszy, ale o obronienie przewagi i awans do kolejnego etapu Pucharu Europy będzie niezmiernie ciężko, bo ukraiński teren do najprzyjemniejszych nie należy.

Energa Toruń - Dynamo Kijów 64:61 (25:14, 16:15, 11:20, 12:12)

Energa: A.Gajda 15, M.Krawiec 14, A.Gladden 10, C.Egenti 9, P.Gulak-Lipka 9, M.Radwan 3, N.Waligórska 2, A.Chomać 2, P.Bajerska 0, I.Jasnowska 0

Dynamo: E.Legostaeva 16, M.Agalareva 14, N.Sil'yanova 13, D.Payne 7, T.Bovykina 6, E.Koshurina 3, T.Ransburg 2, A.Iordan 0, I.Kuzmichenko 0

Spotkanie rewanżowe odbędzie się w Kijowie 14 stycznia.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×