Podopieczni Flipa Saundersa za wszelką cenę chcieli uniknąć spotkania numer 7, które jeszcze bardziej osłabiłoby zawodników i niepotrzebnie podniosło emocje. Od samego początku można było zauważyć, że to gościom dużo bardziej zależy na wygranej. Punktowanie rywala rozpoczął Richard Hamilton, który niemalże w pojedynkę wypracował kilkunastopunktową przewagę. Rzucający obrońca zdobył 13 ze swoich 24 punktów w pierwszej kwarcie, w której goście trafili ze skutecznością 69%! 18-punktowa przewaga w tej części gry wyraźnie zniechęciła miejscowych, którzy jedynie na początku drugiej odsłony zminimalizowali straty do 12 „oczek”.
W drugiej połowie na parkiecie w Wachovia Center panowała już sielska atmosfera, bowiem gospodarze pogodzili się z przegraną. W szeregach Tłoków zaczęli pojawiać się rezerwowi, którzy spędzili w grze niemalże całą czwartą kwartę. – To nasza własna hala i chcieliśmy tu zagrać naprawdę dobrze. Byliśmy w połowie drogi od prowadzenia w serii 3:1, później wszystko szło już po ich myśli. – szukał wytłumaczenia rozgrywający Philly Andre Miller. On i jego koledzy rzucali na fatalnej skuteczności tego wieczoru – 33,8%. – Naprawdę nie potrafiliśmy złapać rytmu w tej serii aż do połowy 4 meczu. Od tego momentu zarówno defensywa i ofensywa zaczęły dobrze funkcjonować. – przyznał Hamilton, najskuteczniejszy wśród Detroit z 24 punktami.
Wyniki ligi NBA
Philadelphia 76ers – Detroit Pistons 77:100 (12:30, 21:21, 18:28, 26:21)
Philadelphia: A. Iguodala 16, A. Miller 11, L. Williams 11, S. Dalembert 8, T. Young 7, W. Green 6, R. Carney 5, J. Smith 4, K. Ollie 4, R. Evans 3, L. Amundson 2.
Detroit: R. Hamilton 24, C. Billups 20, T. Prince 12, A. Johnson 10, J. Maxiell 9, R. Stuckey 7, R. Wallace 6, J. Hayes 6, A. McDyess 4, A. Afflalo 2, T. Ratliff 0, L. Hunter 0.
Stan rywalizacji: 4:2 dla Detroit Pistons
