Łączyński zdradził kulisy swojego odejścia z Anwilu. "Brakowało konkretów"

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Kamil Łączyński z synem
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Kamil Łączyński z synem

Kamil Łączyński jest bohaterem jednego z najgłośniejszych transferów w Orlen Basket Lidze. Zamienił Anwil Włocławek na AMW Arkę Gdynia. - Wiele czynników miało wpływ na moją decyzję - przyznał w rozmowie z serwisem zkrainynba.com.

Wydawało się, że Anwil Włocławek to klub, w którym Kamil Łączyński zakończy swoją karierę sportową. Jego przenosiny do AMW Arki Gdynia to duże zaskoczenie, a może i szok (więcej -->> TUTAJ).

Doświadczony rozgrywający ma za sobą bardzo udane rozgrywki, w których miał być tylko zmiennikiem na "jedynce". Finalnie wyszło tak, że był kluczową postacią, bez której ostatecznie Anwil - zdecydowanie najlepsza drużyna rundy zasadniczej - nie zdobył nawet medalu. "Łączka" w półfinałach wypadł z gry z powodu kontuzji.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za precyzja Sabalenki! Spójrz tylko, co zrobiła

- To nie było tak, że nie chciałem kontynuować kariery we Włocławku. Każdy z nas kieruje się jednak czymś innym w życiu. Każdy ma swoje wartości i priorytety. I oczywiście nie każdy musi to zrozumieć. Nie ma złej krwi między mną a Anwilem - przyznał Łączyński w rozmowie z serwisem zkrainynba.com.

36-latek wskazał dwa konkretne powodu, które zadecydowały. Pierwszym była tęsknota za swoim synem, który mieszka w Trójmieście. Drugi to późna oferta ze strony prezesa Anwilu, Łukasza Pszczółkowskiego.

Łączyński przekazał, że konkretna propozycja (nowej, dwuletniej umowy) przyszła dopiero w okolicach zakończenia sezonu. Wcześniej były tylko luźne rozmowy bez konkretów.

- Wydawało mi się, że zasługiwałem na to, żeby otrzymać chociaż jakąś ofertę. Dochodziły do mnie jedynie informacje o wstępnym zainteresowaniu. Brakowało konkretów na papierze, a nie będę ukrywał, że bardzo na to liczyłem - zdradził.

- Timing jest bardzo ważny. Zwłaszcza w koszykówce. Nie wiem, jaka byłaby moja reakcja, gdyby oferta pojawiła się dużo wcześniej. Może inaczej bym na tę ofertę spojrzał? Miałbym na pewno dużo większą zagwozdkę niż miałem ją teraz - dodał.

Łączyński w Anwilu Włocławek spędził w swojej karierze osiem sezonów. Sięgnął z tym klubem po dwa mistrzostwa Polski, a w sezonie 2017/2018 został wybrany MVP finałów.

Cieszył się z tytułu mistrza Polski będąc MVP finałów w sezonie

Komentarze (1)
avatar
Yollo
20.06.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
For the Money! - to jedyny powód. Anwil dał mu taką ofertę żeby sam zrezygnował a Arka była jedynym frayerem, który zgodził się dać mu kontrakt jakiego sobie zażądał. 
Zgłoś nielegalne treści