Półfinałowa rywalizacja w pierwszej lidze toczy się do trzech wygranych meczów. Po pierwszych dwóch na Podkarpaciu był remis 1:1. W trzecim i czwartym pojedynku, które odbyły się już w Inowrocławiu, lepsi byli koszykarze Sportino i to oni po końcowej syrenie niedzielnego spotkania mogli cieszyć się z awansu do Dominet Bank Ekstraligi.
- Myślę, że półfinały przegraliśmy drugim meczem w Łańcucie. W naszych szeregach zabrakło też Marcina Salamonika. Na pewno szkoda, że tak się zakończyły dla nas pierwszoligowe rozgrywki. Chciałbym jednak pogratulować drużynie Sportino awansu do ekstraklasy. - powiedział Łukasz Pacocha, rozgrywający łańcuckiego Sokoła.
Czwarty pojedynek, który został rozegrany w ubiegłą niedzielę, z wysokiego C rozpoczęli inowrocławianie prowadząc po 4 minutach 11:2. Gospodarze znakomicie zagrali w defensywie, ani przez chwilę nie pozostawiając łańcucianom wolnego miejsca do oddania rzutu. Sokół co prawda walczył, jednak w ostatecznym rozrachunku nie zdołał przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.
- W niedzielnym meczu zabrakło nam siły. Nasza gra w defensywie także nie stała na zbyt wysokim poziomie. Ja ze swojej postawy zarówno w niedzielnym jaki i nawet sobotnim meczu nie jestem zadowolony. - zakończył.