10. kolejka Euroligi: Barcelona bez porażki w TOP 16! Awans Żalgirisu i Maroussi

Żaden zespół nie znalazł recepty na podopiecznych Xaviera Pascuala w fazie grupowej Euroligi. W czwartek Regal FC Barcelona pokonała Montepaschi Siena i z niesamowitym dorobkiem 10-0 awansowała do dalszej rundy. W TOP 16 nieoczekiwanie znalazło się także miejsce dla Żalgirisu Kowno i Maroussi Ateny, które rzutem na taśmę pokonały innych pretendentów. Poza czołową szesnastką znalazły się natomiast ekipy Fenerbahce Ulkeru Stambuł czy Lottomatiki Rzym.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Grupa A:
Żalgiris Kowno, pomimo zmiany trenera, roszad w kadrze oraz kontuzji zawodników, a także pomimo fatalnej passy trzynastu meczów bez zwycięstwa na wyjeździe w Eurolidze, zakwalifikował się do fazy TOP 16! Wicemistrz Litwy pokonał bowiem Fenerbahce Ulker Stambuł, które także walczyło o awans, ale ostatecznie wylądowało na ostatnim miejscu grupy A. Goście wyszli na parkiet bardzo zmotywowani i już po pierwszej kwarcie prowadzili kilkoma punktami, a przewagę tę powiększali w kolejnych odsłonach. Świetny mecz rozegrał duet Martynas Pocius - Marcus Brown, który do spółki zdobył 35 oczek i siedem trójek. Po stronie gospodarzy brylowali byli zawodnicy NBA, Roko Leni Ukić (20 punktów i sześć zbiórek) oraz Gordon Giricek (16 oczek i osiem piłek), lecz nie byli w stanie zapewnić drużynie zwycięstwa. - Naprawdę bardzo mocno wierzyłem, że wygramy to spotkanie i nie zabraknie nas w kolejnej rundzie. Niestety życie czasami bywa brutalne, choć prawdę mówiąc - w przekroju sezonu nie zasłużyliśmy na miejsce w czołowej szesnastce - skonstatował trener Fenerbahce, Bogdan Tanjević. Ramunas Butautas był dość powściągliwy. - Przed meczem powiedziałem dwie rzeczy: że będzie to bardzo ciężkie starcie oraz, że jeśli zagramy na miarę swojego potencjału, TOP 16 będzie dla nas. I tak też było.

Fenerbahce Ulker Stambuł - Żalgiris Kowno 68:76 (19:23, 18:20, 14:25, 17:8)
(Ukić 20 (1x3, 6 zb.), Giricek 16 (3x3, 8 zb.), Kinsey 11 (1x3) - Pocius 18 (4x3), Brown 17 (3x3), Klimavicius 13 (1x3), Kalnietis 11 (1x3))

Koszykarze Cibony Zagrzeb za sprawą Marko Tomasa (24 punkty w całym meczu) wyszli na prowadzenie 73:70 na pięć sekund przed końcem. Wynik ten dawał im awans do następnej fazy, eliminując tym samym walczących o ten sam cel graczy ASVEL Villeurbanne. Faulowany Bobby Dixon przestrzelił jeden z dwóch rzutów osobistych, zaś gospodarze na tyle skutecznie podawali między sobą piłkę, że nie dając się sfaulować, zapewnili sobie wygraną i miejsce w TOP 16. - Dla moich zawodników ten awans to jak zdobycie mistrzostwa świata. Z pewnością umocni ich psychicznie i sprawi, że z niedoświadczonych młokosów przeistoczą się w pewnych siebie wszechstronnych graczy - z dumą wypowiadał się o swoich podopiecznych Dusko Vujosević. Żałował za to Vincent Collet - Było bardzo, ale to bardzo blisko, ale czegoś zabrakło. Czego? Moim zdaniem nauczyliśmy się, że jeśli chcemy cieszyć się z sukcesów, musimy patrzeć na siebie i grać swoje, a nie liczyć na potknięcia innych.

Cibona Zagrzeb - ASVEL Villeurbanne 73:71 (26:18, 20:18, 15:17, 12:18)
(Tomas 24 (3x3), Gordon 16 (2x3, 5 as., 5 prz.), Andrić, Bogdanović 11 - Traore 16 (8 zb.), Campbell 15 (3x3), Lukauskis 11 (1x3), Dixon 10 (1x3))

Regal FC Barcelona bez porażki zakończyła rozgrywki w grupie A Euroligi! Mistrzowie Hiszpanii zaprezentowali wielką klasę i pewnie odprawili z kwitkiem Montepaschi Siena. Czempion LEGA 1 był równorzędnym partnerem gospodarzy tylko przez dwie kwarty, zaś później Blaugrana spokojnie podwyższała swoje prowadzenie. Fenomenalne zawody rozegrał Ricky Rubio, który do 14 oczek dodał 10 asyst i cztery przechwyty co złożyło się na 33 punkty evaluation! - Możemy być z siebie dumni. 10 meczów i żadnej porażki - tego nie dokonał w tym sezonie nikt, choć tak naprawdę teraz to już mało ważne, bo gra zaczyna się od nowa. W fazie TOP 16 słabszych zespołów już nie będzie, więc musimy znaleźć w sobie motywację, by sprostać temu wyzwaniu - w swoim stylu wypowiedział się Xavier Pascual, opiekun drużyny katalońskiej. Simone Panigiani odpowiadał równie spokojnym głosem. - Przegrać z Barceloną na jej terenie to nie wstyd. Myślę, że to był dobry mecz dla kibiców i uważam, że zarówno my, jak i rywale mamy swoje szanse w kolejnej rundzie. We włoskim zespole najlepszym graczem był Dawid Hawkins, autor 19 oczek.

Regal FC Barcelona - Montepaschi Siena 85:70 (22:15, 18:20, 20:14, 25:21)
(Rubio 14 (1x3, 10 as.), Navarro 13 (1x3), N’Dong 13, Vazquez 13 (7 zb.) - Hawkins 19 (3x3), McIntyre 16 (2x3), Lavrinović 10 (8 zb.)

1. Regal FC Barcelona 20 10-0 833-625 +193
2. Montepaschi Siena 18 8-2 830-689 +141
3. Żalgiris Kowno 13 3-7 673-739 -66
4. Cibona Zagrzeb 13 3-7 637-742 -105
5. ASVEL Villeurbanne 13 3-7 680-749 -69
6. Fenerbahce Ulker Stambuł 13 3-7 690-799 -109

Grupa C: Goście z Tel Awiwu prowadzili jeszcze na początku czwartej kwarty 58:55, lecz kolejne kilka minut przegrali 0-14. Świetnie wówczas radził sobie amerykańsko-serbski duet w barwach Maroussi Ateny: Jamon Lucas - Stevan Nadjfeji, zaś przyjezdni zupełnie stracili kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie i ostatecznie pozwolili zwyciężyć gospodarzom różnicą ośmiu oczek. - Nie mam pojęcia co się stało na początku czwartej odsłony. Moi koszykarze przestali grać i choć później otrząsnęli się, Maroussi złapało wiatr w żagle i po prostu nam uciekło. Na szczęście obie drużyny grają dalej - stwierdził zaskoczony Pini Gershon, trener Maccabi. Opiekun gospodarzy nie krył zadowolenia. - Jak zaczynaliśmy swoją przygodę z Euroligą, wszyscy skazywali nas na pożarcie. A my tymczasem udowodniliśmy, że skreślono nas zbyt wcześnie i jesteśmy w TOP 16! To wielki sukces klubu i chłopaków, którym chciałbym bardzo szczerze pogratulować. Naprawdę zagrali dzisiaj wielki mecz - radował się Georgios Bartzokas. Najlepszymi strzelcami spotkania zostali Kostas Kaimakoglou z Maroussi oraz Doron Perkins z Maccabi - obaj rzucili dziś po 18 punktów. Maroussi Ateny - Maccabi Tel Awiw 83:75 (12:19, 19:15, 22:19, 30:22) (Kaimakoglou 18 (1x3), Homan 14 (10 zb.), Lucas 12 (6 as.), Pelekanos 11 (1x3, 9 zb.), Keys 10 (1x3) - Perkins 18 (1x3, 5 as.), Anderson 13 (1x3, 5 zb.), Bluthenthal 10 (2x3, 5 zb.)) - Zagraliśmy dzisiaj całkiem przyzwoite spotkanie, zwłaszcza w obronie, ale niestety to nie wystarczyło. Szkoda, że w ten sposób żegnamy się z Euroligą, tym bardziej, że sezon zaczęliśmy od trzech zwycięstw z rzędu. Choć nie ja wtedy prowadziłem drużynę - nie bez cienia goryczyc wyznał Matteo Boniciolli, trener Lottomatiki Rzym, która choć pewnie pokonała Olimpiję Lublana różnicą dwudziestu jeden oczek, to jednak nie wywalczyła awansu do fazy TOP 16. - Dałem dzisiaj pograć trochę więcej zawodnikom, którzy zwykle są rezerwowymi i efekt jest jaki jest. Mimo to nie żałuję, bo niektórzy z nich w przyszłości będą czołowymi koszykarzami zespołu. Cóż, rozstajemy się z Euroligą, ale wracamy w przyszłym sezonie i na pewno postaramy się o lepszy wynik- powiedział z kolei Jure Zdovc, opiekun słoweńskiej drużyny. W jej barwach 12 minut na parkiecie spędził Paweł Kikowski i w tym czasie trafił 1 z 4 rzutów z dystansu. Najlepszym strzelcem meczu został Ibrahim Jaaber, który uzyskał 23 oczka i siedem zbiórek. Lottomatica Rzym - Union Olimpija Lublana 69:48 (13:5, 15:10, 21:13, 20:20) (Jaaber 23 (1x3, 7 zb.), Minard 11 (1x3, 6 zb.), Datome 10 (2x3) - Vidmar 8 (5 zb.)) Na 20 sekund przed ostatnią syreną Caja Laboral Baskonia prowadziła z CSKA Moskwa 83:81. W decydującej akcji meczu piłkę w swoje ręce wziął jednak Trajan Langdon i rzutem za trzy punkty dał zwycięstwo swojemu zespołowi, a także miejsce lidera w grupie C. To jednak nie Amerykanin (21 oczek, podobnie jak Ramunas Siskauskas), ale Viktor Khryapa był kluczowym koszykarzem w ekipie Evgeni Pashutina. Rosjanin zdobył 17 oczek, zebrał 11 piłek i rozdał pięć asyst. - Byliśmy bardzo zmęczeni pod koniec meczu, a ponadto kilku zawodników spadło za faule, więc zwycięstwo cieszy tym bardziej. Akurat fakt, że wygraliśmy grupę satysfakcjonuje mnie w kontekście początku sezonu, który nie wyszedł nam zupełnie, a teraz widać, że zmierzamy ku lepszemu - tłumaczył trener CSKA. Jego vis-a-vis na ławce Caji, Dusko Ivanović stwierdził zaś - Zaczęliśmy mecz nieźle, ale gospodarze doszli nas i nawet wyprzedzili jeszcze przed przerwą. Gratuluję im i przede wszystkim Langdonowi, który udowodnił jak kapitalnym jest strzelcem. W hiszpańskiej drużynie z dobrej strony pokazał się Mirza Teletović, autor 21 oczek i sześciu trójek. CSKA Moskwa - Caja Laboral Baskonia 84:83 (18:24, 23:15, 27:24, 16:20) (Langdon 21 (4x3), Siskauskas 21 (3x3, 7 zb.), Khryapa 17 (3x3, 11 zb., 5 as.) - Teletović 21 (6x3), Singletary 16 (1x3, 5 prz.), Splitter 16 (7 zb.))

1. CSKA Moskwa 18 8-2 730-700 +30
2. Caja Laboral Baskonia 17 7-3 779-735 +44
3. Maccabi Tel Awiw 16 6-4 794-737 +57
4. Maroussi Ateny 14 4-6 744-764 -20
5. Lottomatica Rzym 14 4-6 713-737 -24
6. Union Olimpija Lublana 11 1-9 677-764 -87

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×