Anthony Weeden: W pierwszym spotkaniu mieli szczęście

Polpharma nadal zajmuje bardzo wysoką, 3. lokatę w tabeli Polskiej Ligi Koszykówki. Jednak grupa pościgowa liczy na choćby najmniejsze potknięcie "Kociewskich Diabłów". W 17. kolejce starogardzki zespół zmierzy się ze Zniczem Jarosław. W pierwszym spotkaniu górą byli koszykarze Dariusza Szczubiała, którzy wygrali po buzzer-beaterze Keddrica Maysa. - Myślę, że ten mecz nie będzie miał nic wspólnego z tym pierwszym. W pierwszym spotkaniu mieli oni szczęście trafiając buzzer beatera - mówi przed rewanżową potyczką Anthony Weeden.

W ramach 17. kolejki Polskiej Ligi Koszykówki w stolicy Kociewia zjawi się Znicz Jarosław. Podopieczni Dariusza Szczubiała w pierwszej rundzie rzutem na taśmę pokonali Polpharmę. Wszystko to za sprawą celnego buzzer-beatera autorstwa Keddrica Maysa. "Kociewskie Diabły" mają jednak teraz przewagę własnego parkietu i z całą pewnością zrobią wszystko by się zrewanżować. - Myślę, że ten mecz nie będzie miał nic wspólnego z tym pierwszym. W pierwszym spotkaniu mieli oni szczęście trafiając buzzer beatera. Tamte zawody były bardzo wyrównane, a my nie graliśmy dobrze. Nie sądzę by to się powtórzyło. Musimy zagrać twardo po obu stronach parkietu, a wówczas jesteśmy ograć każdego - mówi z wielkim przekonaniem Anthony Weeden, jeden z liderów gospodarzy. - Oni trafili rzut w ostatniej chwili, co było wynikiem naszej straty w końcówce. Musimy zagrać świetnie w defensywie, by ich tym razem pokonać. Mają oni bowiem trzech świetnych zawodników - powiedział Patrick Okafor.

Główną artylerią zespołu z Podkarpacia są Amerykanie. Mowa oczywiście o Keddricu Maysie, Johnie Williamsonie i Jeremym Chappelu. Tercet ten zdobywa przeciętnie niespełna 56 oczek na mecz. - Oni po prostu mają trzech Amerykanów, którzy od trenera otrzymują dużo swobody. Myślę, że najgroźniejszy z tego tercetu jest Mays. Jest to rozgrywający, a więc wszystko zaczyna się od niego - twierdzi Weeden. Inne zdanie, z racji występowania na innej pozycji, ma Nigeryjczyk - Najgroźniejszy, z amerykańskiego tercetu, jest John Williamson. On gra na pozycji środkowego, ale jest to bardziej gracz na pozycję niskiego bądź silnego skrzydłowego. Sprawia on wiele problemów na skrzydłach dla dużych zawodników. Co by nie mówić, cała trójka jest bardzo groźna - potrafią oni wykorzystać swoją niesamowitą szybkość podczas penetracji, świetnie rzucają z dystansu, odnajdują się również w walce o zbiórkę. Co więc należy zrobić aby zatrzymać liderów Znicza? - Co należy zrobić aby ich zatrzymać? Musimy wykorzystać ich słabości. Dodać do tego to, czego oni nie lubią grać w ataku i bronie. Ponadto musimy grać po swojemu. Jeśli będziemy kontrolować tempo gry, wygramy - uważa 26-letni obrońca Polpharmy. W nieco innym tonie wypowiada się środkowy SKS-u. - Łatwo jest ich powstrzymać jeśli masz zawodników szybszych na tych pozycjach, ale to są świetni gracze i na pewno ich nie zlekceważymy.

Dariusz Szczubiał znany jest z tego, że pozwala swoim podopiecznym na wielką improwizację, szarżę, a co za tym idzie na bardzo indywidualną grę. Jak do tej pory sprawdzało się to bardzo dobrze. Klub z Jarosławia po 16. kolejkach Polskiej Ligi Koszykówki plasuje się na bardzo wysokim 5. miejscu i ma szanse na poprawę lokaty. - Oni po prostu grają - nie mają zbyt wiele skomplikowanych zagrań. Najczęściej jest to wejście w szybkim tempie. Wystarczy jeśli ich spowolnimy i zatrzymamy ich łatwe penetracje - zapewnia Weeden, choć wydaje się, że zadanie nie będzie takie proste. Bardziej ostrożny w wypowiedzi jest Okafor. - Nie jest to taki prosty zespół. Oni co prawda nie grają zbyt kombinacyjnie, ale potrafią zanotować świetne serie, więc musisz być na nich przygotowany w obronie przez cały czas.

Gdzie szukać słabych stron przyjezdnych? Przede wszystkim jest to wąska rotacja. Twarda obrona graczy Miliji Bogicevicia może być więc wielkim atutem. Poza tym w drużynie brak większego wsparcia dla Amerykanów. W derbach Podkarpacia z dobrej strony zaprezentował się Tomasz Zabłocki, ale gra on bardzo chimerycznie i tylko od czasu do czasu sprawia olbrzymie problemy przeciwnikowi. - Jeśli sprawimy, że będą mieli oni problemy z faulami będzie dobrze - mówi amerykański strzelec.

W ostatnim czasie nieco z tonu spuścił wspomniany wcześniej Weeden. Zawodnik ten nie gra już tak skutecznie, co więcej jego indywidualne wejścia często kończą się kompletną klapą. Czy słabsza forma jednego z liderów nie odbije sie czkawką na grze całej drużyny? - - Nie uważam, że Weeden jest w słabszej formie. Poza tym ma obecnie wsparcie Wiśniewskiego. To bardzo dobry i młody zawodnik. Miałem już takie zdanie o nim od pierwszego spotkania przedsezonowego - uważa Okafor. Trudno nie zgodzić się ze środkowym "Kociewskich Diabłów". Wszak 25-letni koszykarz szybko odnalazł się w nowym teamie. W ostatnich dwóch meczach zdobywał on odpowiednio 14 i 13 punktów.

Komentarze (0)