Jedna zawodniczka wygrała mecz - komentarze po spotkaniu MUKS - Lider

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W sobotnim meczu Ford Germaz Ekstraklasy MUKS Poznań przegrał we własnej hali z Blachy Pruszyński Lider Pruszków 62:65. Trener zwycięskiej ekipy cieszył się, że jego podopieczne pokazały charakter. Gospodynie natomiast ubolewały, że poległy z rywalem, który jest w ich zasięgu.

Arkadiusz Koniecki (trener Blachy Pruszyński Lider Pruszków): Przede wszystkim gratuluję moim zawodniczkom. Chciałem zauważyć, że praca z kobietami przynosi wiele satysfakcji, ale również adrenalinę. Emocjami w tym spotkaniu można by obdzielić kilka meczów. Prowadzenie zmieniało się kilkakrotnie, żadna z drużyn nie chciała odpuścić. Uważam, że wygraliśmy obroną i liczbą strat, do których zmusiliśmy rywalki. Gratuluję dobrej postawy ekipie z Poznania. Jako outsider pokazała charakter i chciała osiągnąć sukces.

Iwona Jabłońska (trener MUKS Poznań): Gratuluję rywalom cennego zwycięstwa. Szkoda, że ten mecz nie padł naszym łupem. Jestem zadowolona z pewnych części, ale na pewno nie mogę być zadowolona z postawy nowych koszykarek. Będzie jeszcze pożytek z Reid, która dołączyła do nas dopiero w piątek i ma za sobą dwa treningi. Gdyby grała do końca, to pewnie byśmy wygrały. Cieszę się z małej liczby strat, miałyśmy więcej przechwytów, więcej zbiórek, ale i tak przegrałyśmy. O Williams będziemy rozmawiać, bo ta dziewczyna na pewno ma większy potencjał. W pierwszej części grała poprawnie, a później jakoś bez ikry, bez zaangażowania. Jeśli ma tak grać, to na pewno pojedzie do domu. Nie poddajemy się, widzę światełko w tunelu. Widzę, że można z tą drużyną popracować i utrzymać się w lidze.

Anna Kuncewicz (Blachy Pruszyński Lider Pruszków): Podniosłyśmy dzisiaj ciśnienie naszemu trenerowi. Założenie było takie, żeby zminimalizować liczbę strat, ale to się nie udało. Walczyłyśmy do końca i to zdecydowało. Musimy dalej pracować i myślę, że w kolejnych meczach będziemy wygrywać większą różnicą.

Aleksandra Semmler (MUKS Poznań): Bardzo mi przykro, że poległyśmy. Właściwie jedna zawodniczka wygrała ten mecz. Szkoda, że nie potrafimy przykryć jednego gracza, co ułatwiłoby zadanie. Lider to jeden z nielicznych zespołów w naszym zasięgu. Najbliższy pojedynek również gramy u siebie i zrobimy wszystko, by zwyciężyć.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)