Poznaniacy dowodzeni przez trenera Dejana Mijatovicia z pewnością liczyli na korzystny wynik, ale ze złudzeń zostali obdarci już w pierwszej kwarcie.
Od pierwszej syreny trener Andrej Urlep posłał do boju Michała Chylińskiego, Krzysztofa Roszyka, Michaela Wrighta, Roberta Witkę i Justina Graya. "Czarno-zieloni" rozpoczęli mecz od bardzo twardej gry w obronie. Dowód? W pierwszych 10. minutach zawodów PBG Basket za sprawą Andriji Ciricia, Zbigniewa Białka i Roberta Tomaszka trafił zaledwie trzy rzuty z gry. Gospodarze z kolei wyprowadzali szybkie kontry, a także grali skutecznie w ataku pozycyjnym. W ofensywie brylował zwłaszcza Michał Chyliński, który w pierwszej ćwiartce zdobył 12 punktów. Reprezentant Polski notuje zwyżkę formy, co udowodnił w dalszej części spotkania. Popularny "Chylu" w ciągu 18.minut zdobył 21 oczek, nie pudłując ani jednego rzutu. Wracając do meczu pierwszą kwartę miejscowi wygrali aż 30:11 i było praktycznie po zawodach.
Wysokie prowadzenie dało trenerowi PGE Turowa Andrejowi Urlepowi wiele możliwości. Okazję do odpoczynku dostał m.in. Michael Wright. Kibicom w hali przy ul. Maratońskiej w Zgorzelcu po raz pierwszy pokazał się z kolei Chris Johnson. Skoczny Amerykanin dał popis już w pierwszej swojej akcji, gdzie ponad głowami rywali efektownie włożył piłkę do kosza. Nie inaczej było po przerwie, na którą zgorzelczanie udawali się na prowadzeniu 50:28. Johnson raz po raz popisywał się wsadami, a PGE Turów kontrolował grę. Ostatecznie zgorzelczanie zwyciężyli z PBG Basket 99:70 i awansowali do półfinału Pucharu Polski. W barwach gospodarzy punkty zdobywali wszyscy zawodnicy zgłoszeni w meczowym protokole.
PGE Turów Zgorzelec - PBG Basket Poznań 99:70 (30:11, 20:17, 28:19, 21:23)
PGE Turów: Chyliński 21 (3), Johnson 15, Wysocki 13 (1), Witka 9 (1), Thompson 8 (2), Bochno 8 (2), Roszyk 7 (1), Gray 7 (1), Wright 6, Wójcik 4, Wallace 1.
PBG Basket: Ocokolić 13 (2), Białek (2), Duvnjak 11 (3), Maye 10 (2), Cirić 8 (2), Misanovic 6, Waczyński 5 (1), Tomaszek 4, Szawarski 1, Radke.