Monika Sibora: Ten mecz był do wygrania

UTEX ROW Rybnik w 18. kolejce uległ we własnej hali mistrzowi Polski, drużynie Lotosu Gdynia. Rybniczankom nie udało się wykorzystać słabszego dnia podopiecznych Jacka Winnickiego, u których mocno było widać trudy podróży na euroligowy mecz do Moskwy. Lotos w środę grał wyjazdowy mecz ze Spartakiem Moskwa Region, skąd prosto udał się na Śląsk, żeby rozegrać pojedynek w Ford Germaz Ekstraklasie. Zmęczenie nie było bez znaczenia na formę gdynianek, którym mimo tego i tak udało się wygrać.

Lotos znakomicie zaczął i głównie dzięki Erin Phillips szybko objął wysokie prowadzenie 22:8. Potem jednak podopieczne Jacka Winnickiego stanęły, a rybniczanki odrobiły straty i doprowadziły do stanu 25:25. Wtedy jednak bohaterkami chciały zostać Nikita Bell i Devania Hampton. Pierwsza nie umiała rozegrać szybkich ataków i nieskutecznie kończyła przewagi 3 na 1, a druga na siłą próbowała nadrobić braki techniczne nad Ivaną Matovic i seryjnie pudłowała spod samego kosza. Właśnie ten fragment meczu zaważył na dalszej części meczu, gdyż ROW mógł w tym momencie objąć kilkupunktowe prowadzenie. Tak się jednak nie stało.

- Szkoda, że przy stanie 25:25 zabrakło nam cierpliwości. Miałyśmy swoje okazje, gdyby udało się wtedy odskoczyć na kilka punktów, mecz mógł potoczyć się inaczej - mówiła po meczu Katarzyna Krężel, rzucająca rybnickiego zespołu. - Niestety, tak się nie stało. Trzeba pogodzić się z porażką i przygotowywać się do następnych meczów.

Rybniczanki swojej szansy nie wykorzystały w końcówce drugiej kwarty, a to zemściło się w trzeciej części meczu, w której mistrzynie Polski zagrały znakomicie. Partia wygrana 23:9 wyjaśniła praktycznie wszystko w tym meczu.

- Szkoda, że odpuściłyśmy zupełnie drugą połowę. Moim zdaniem ten mecz był do wygrania. Natomiast nie prezentujemy się dobrze. Musimy się szybko pozbierać, zmobilizować bo czekają nas bardzo trudne spotkania - skomentowała mecz Monika Sibora.

W pokonanie Lotosu faktycznie chyba mało kto wierzył w rybnickim zespole, a rywal był jak najbardziej do pokonania. Gdynianki w Pawłowicach Śląskich zagrały tylko 15 minut na swoim wysokim poziomie, a to wystarczyło, żeby w końcowym rozrachunku odnieść pewną wygraną. Przed ROW-em dwa bardzo ważne spotkania wyjazdowe z INEĄ AZS Poznań oraz ŁKS-em Siemens AGD Łódź. To będą z pewnością kluczowe mecze w walce o play off.

- Poznań na pewno nam nie odpuści, tak samo ŁKS w Łodzi. W naszej drużynie dużym problemem są kłopoty zdrowotne zawodniczek. Nie trenujemy w pełnym składzie, a to uniemożliwia nam grę pięć na pięć, oczywiście oprócz meczów ligowych. A zasada jest prosta - jak trenujesz tak grasz - kontynuuje Sibora, która ma receptę na kolejne mecze. - Z Lotosem miałyśmy tylko momenty dobrej gry. Trzeba zrobić wszystko, aby w kolejnych spotkaniach były one jak najdłuższe - kończy popularna "Siba".

UTEX ROW już w czwartek rozegra zaległe spotkanie w Poznani, gdzie rywalem będzie INEA AZS. Dwa dni później podopieczne Mirosława Orczyka zagrają w Łodzi z ŁKS-em Siemens AGD. Oba te spotkania będą miały niebagatelne znaczenie w walce o ósemkę, czyli znalezienie się w fazie play off. W jakich humorach wrócą rybniczanki z tego dwumeczu?

Źródło artykułu: