Iwo Kitzinger: Stal pokazała wojowniczy charakter

Trefl Sopot po wygranej ze Stalą Stalowa Wola przełamał passę czterech przegranych z rzędu. Drużyna z Trójmiasta o wygraną musiała walczyć do ostatnich sekund z ambitnie grającą Stalówką. - Stal pokazała wojowniczy charakter - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Iwo Kitzinger.

Kamil Górniak
Kamil Górniak

Sobotnie spotkanie pomiędzy Stalą Stalowa Wola a Treflem Sopot było bardzo emocjonujące i trzymało w niepewności do ostatnich sekund. Oba zespoły zagrały bardzo dobrze w defensywie. Warto podkreślić, że żadna z drużyn nie przekroczyła granicy 70 punktów. - W meczu obie drużyny zagrały bardzo dobrze w obronie, co można wywnioskować po niskim wyniku. Wygraliśmy, ale wcale łatwo nie było. Stal pokazała swój wojowniczy charakter - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl zawodnik drużyny z Trójmiasta Iwo Kitzinger.

Nie od dziś wiadomo, że mocną stroną zielono-czarnych jest rzut za trzy punkty. W pojedynku z Treflem ten element zawiódł. Stalowcy trafili tylko pięć razy z dystansu, co było zdecydowanie za mało, aby myśleć o pokonaniu Trefla. - Wiedzieliśmy, że gracze Stali potrafią trafiać z dystansu. W sobotę nie mieli za wiele czystych pozycji, gdyż nie pozwalaliśmy im na to, ale mimo tego w ważnych momentach potrafili wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności i trafiali trójki. Dzięki temu wynik potyczki cały czas utrzymywał się na styku - dodaje rzucający Trefla Sopot.

Nie tylko rzuty za trzy punkty były bolączką Stali. Ogólnie zawiodła skuteczność. Tym razem Stalowcy nie popisali się w rzutach osobistych. Na 24 próby wpadło tylko 16 razy. Nieco lepiej w tym elemencie radzili sobie goście, ale tu także rewelacji nie było. - Wykonywaliśmy nieco lepiej rzuty wolne, ale mieliśmy ich nieco mniej niż gospodarze, którzy wiele razy pudłowali za jeden punkt. Trzeba być skupionym przez całe spotkanie. Nie można sobie pozwolić na rozkojarzenie, szczególnie w tak wyrównanym pojedynku - kontynuuje 25-latek.

Stal w każdym elemencie oprócz skuteczności była lepsza. Beniaminek z Podkarpacia wygrał zdecydowanie zbiórki. Zielono-czarni zebrali 38 piłek, a goście 32. Do przerwy Stalówka miała a 21 zbiórek, w tym 10 w ataku. To jednak nie pomogło gospodarzom i musieli uznać wyższość rywala. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że zbiórki mogą być atutem gospodarzy. W końcu grali we własnej hali. Staraliśmy się jednak utrzymywać na pewnym poziomie i nie tracić zbytnio do Stalówki. Udało się zwyciężyć w tej konfrontacji, mimo że walkę na tablicach wygrali gracze ze Stalowej Woli - zakończył Iwo Kitzinger.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×