Wyjazdowy koszmar trwa - relacja z meczu AZS Koszalin - PGE Turów Zgorzelec

W jednym z hitów 19. kolejki Polskiej Ligi Koszykówki PGE Turów Zgorzelec poległ w Koszalinie z AZS 75:90. Zgorzelczanie niemiłosiernie pudłowali z dystansu, a przeciw AZS na dobrym poziomie zagrał jedynie Brandon Wallace i tradycyjnie już pilnowany przez rywali Michael Wright. Porażka mocno komplikuje sytuację "czarno-zielonych" w tabeli. Bohaterem gospodarzy był Dante Swanson, autor 20 punktów.

Przed sezonem PGE Turów Zgorzelec postawił sobie za cel minimum wywalczenie kolejnego wicemistrzostwa kraju. Drużynie jednak nie idzie. Zwłaszcza na wyjazdach. Mimo ciągłych zmian w składzie "czarno-zieloni" wciąż zawodzą i w sobotę doznali już szóstej na wyjeździe, a ósmej łącznie porażki w rozgrywkach.

W minionych latach o ile we własnej hali zgorzelczanie nie pozostawiali koszalinianom złudzeń, o tyle AZS z powodzeniem odgryzał się na własnym parkiecie. "Czarno-zieloni" ostatni raz w sezonie zasadniczym wygrali na wyjeździe z AZS 6 listopada 2004 r. 83:81. W kolejnych czterech meczach w Koszalinie gospodarze zwyciężali cztery razy z rzędu.

Ze złej passy niewiele robił sobie przed meczem gracz PGE Turowa Adam Wójcik. - Jeśli chodzi o mnie mam dobre wspomnienia z historii gier w Koszalinie. Jeśli mnie pamięć nie myli przegrałem tam tylko raz. Wiem, że w poprzednim sezonie pomiędzy obiema stronami doszło do incydentu. Trener uderzył kibica gospodarzy, a takie zdarzenia zapadają kibicom w pamięci. Brawami z pewnością nie zostaniemy tam powitani. Mimo że zagramy na trudnym terenie postaramy się o zwycięstwo - przyznał.

Przypomnijmy, że po przegranym przez zgorzelczan meczu w Koszalinie 68:70 (13 grudnia 2008 r.) jeden z kibiców miejscowych prowokował ówczesnego szkoleniowca PGE Turowa Saso Filipovskiego. Ten w efekcie uderzył prowodyra głową i po kilku tygodniach pożegnał się z klubem ze Zgorzelca. Trener zgorzelczan Andrej Urlep nie miał do dyspozycji TJ’a Thompsona, którego w klubie ze Zgorzelca już nie ma. Przypomnijmy, że Amerykanin podczas ostatniego meczu ze Sportino Inowrocław wdał się w słowną utarczkę z trenerem Urlepem i ten mógł podjąć tylko jedną decyzję.

Od pierwszych sekund meczu trener "czarno-zielonych" posłał do boju Krzysztofa Roszyka, Michaela Wrighta, Roberta Witkę, Justina Gray’a i Michał Chylińskiego. Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy po skutecznych akcjach Igora Milicicia i Dante Swansona prowadzili 4:0, a po 5. min gry po punktach zdobytych z dystansu przez Milicicia 14:5. Zgorzelczanie w przeciwieństwie do AZS na początku spotkania grali na bardzo słabej skuteczności. Mimo wielu zbiórek w ataku goście seryjnie pudłowali z czystych pozycji (w pierwszej połowie 0/12 za 3 pkt.). Koszalinianie nie zwalniali tempa i po pierwszej kwarcie wygrywali 21:11. To ustawiło mecz, mimo że gra PGE Turowa lepiej wyglądała w drugiej kwarcie głównie za sprawą wprowadzonego Brandona Wallace’a. Amerykanin po raz pierwszy trafił dla gości z dystansu, a także popisał się skutecznymi akcjami w defensywie, m.in. popisując się trzema blokami. Po jego kolejnej trójce w 13. min PGE Turów przegrywał tylko 21:26. Później grali już jednak tylko podopieczni trenera Mariusza Karola, którzy w 19. min po akcji 2+1 Michaela Kueblera odskoczyli na dystans 16. oczek (39:23). Justin Gray miał problemy z rozgrywaniem akcji (w pierwszej połowie PGE Turów miał zaledwie 3 asysty), a pod koszem pieczołowicie pilnowany był Michael Wright. Do przerwy AZS prowadził 44:30 i pachniało szóstą już wyjazdową porażką zgorzelczan w sezonie.

Ta stała się faktem. Losy meczu rozstrzygnęły się na początku trzeciej kwarty kiedy w ostatniej minucie jednej z akcji Dante Swanson zdobył punkty z blisko 10 metrów. Ten sam koszykarz po chwili zebrał piłkę pod swoim koszem a następnie pomknął z nią przez całe boisko i AZS wygrywał już 57:40. Później AZS kontrolował przebieg meczu i ostatecznie zasłużenie zwyciężył 90:75. Jedno jest pewne. Jeśli PGE Turów chce myśleć o zrealizowaniu przedsezonowych celów musi dokonać celnych korekt w składzie. Okienko transferowe zamyka się 15 lutego.

AZS Koszalin - PGE Turów Zgorzelec 90:75 (21:11, 23:19, 20:21, 26:24)

AZS: Swanson 20 (1), Reese 17 (3), Kovać 10 (2), Surmacz 9, Kuebler 9 (2), Milicić 7 (1), Balcerzak 6 (2), Metelski 6, Arabas 4, Tica 2.

PGE Turów: Wright 23, Wysocki 14 (1), Gray 13 (1), Wallace 13 (3), Chyliński 5 (1), Bochno 3 (1), Witka 2, Wójcik 2, Johnson 0, Roszyk 0.

Źródło artykułu: