Koszykarze Intermarche Zastalu Zielona Góra obecnie znajdują się w wysokiej formie. Ostatnie wygrane z silnymi zespołami z Łodzi i Dąbrowy Górniczej tylko potwierdzają, że "Zastalowcy" złapali właściwy rytm gry. - Cieszę się, bo dwa ostatnie spotkania w naszym wykonaniu były dobre. Po meczu z ŁKS-em nie spuściliśmy z tonu, i równie dobrze zagraliśmy z Dąbrową - powiedział Tomasz Herkt, trener Zastalu.
Zielonogórski team mimo zwycięstwa nad liderem w ostatniej kolejce, nadal jest na drugim miejscu w tabeli. Po tym spotkaniu zielonogórzanie mają już tylko jeden punkt straty do prowadzących w ligowej drabince dąbrowian. Dlatego też walka o prym w tabeli przed rundą play-off, będzie zapewne toczyła się do ostatnich spotkań rundy zasadniczej.
Zastal w tegorocznych rozgrywkach na terenie rywala przegrał tylko dwa razy. Zielonogórscy sympatycy basketu nie widzą więc innej opcji, jak wygrana swoich ulubieńców nad mniej doświadczoną ekipą z Warszawy. Jednak drużyna rywali na pewno łatwo skóry nie sprzeda. Tempcold AZS Politechnika Warszawska jest młodym i przede wszystkim ambitnym zespołem. W pierwszej rundzie zielonogórzanie mieli sporo problemów z pokonaniem "Akademików", a teraz gracze ze stolicy też nie odpuszczą. Zastal musi wygrać, a Tempcold tylko może, i to może być pewnym atutem gospodarzy środowego meczu.
Na próżno szukać lidera warszawskiej drużyny. Praktycznie co każdy kolejny mecz ktoś inny z tego zespołu jest czołowym graczem teamu. W ekipie Tempcoldu są co prawda młodzi zawodnicy, którzy nabyli już trochę doświadczenia, ale nie brakuje także absolutnych debiutantów. Dobrym tego przykładem jest 16-letni Mateusz Ponitka, który już w tym wieku kilka razy decydował o losach meczów.
Tempcold AZS Politechnika Warszawska - Intermarche Zastal Zielona Góra / środa 10 lutego 2010, godz. 15:00