Koncert Roszyka - Polpak Świecie - Prokom Trefl Sopot 90:81

To był niesamowity mecz w wykonaniu Marko Brkica. Serb rozegrał chyba najlepsze zawody w całym sezonie i poprowadził świecką drużynę do zwycięstwa nad mistrzami Polski z Sopotu.

Poniedziałkowe starcie miało zupełnie inny przebieg, niż trzeci mecz tych drużyn w sobotę. Zawodnicy Prokomu wyszli na parkiet zbytnio rozluźnieni, co natychmiast wykorzystali gospodarze. W szeregach Polpaku w pierwszej kwarcie brylował Marko Brkić. Serb zdobył znaczną część wszystkich punktów rzuconych przez graczy Mihailo Uvalina. Dzięki temu żółto-zieloni już w pierwszych minutach uzyskali kilkupunktową przewagę (24:21), której nie oddali do końca półfinałowego pojedynku. Ponadto pierwsze dziesięć minut było bardzo nerwowe, a zawodnicy obu drużyn popełniali szereg błędów w ataku. Jednak Polpak w porównaniu do poprzedniego meczu zdecydowanie poprawił grę w ataku, dzięki czemu mógł kontrolować przebieg spotkania.

Jednak wygrana nie przyszła wcale łatwo. Prokom nie odpuszczał ani na moment, doskonale wykorzystując pod koszem Filipa Dylewicza. Polak w drugiej kwarcie kończył swoje rzutami wolnymi lub efektownymi wsadami. Dzielnie wychowanka bydgoskiej Astorii wspierał Jovo Stanojević. Dzięki dobrej współpracy w grze ofensywnej Prokom przed przerwą przegrywał tylko kilkoma punktami (37:34) i o wszystkim miała zadecydować druga połowa.

Na trzecią kwartę jeszcze bardziej zmobilizowani wyszli gracze gospodarzy. Mihailo Uvalin nakazał agresywne krycie na całym parkiecie i przyniosło to spodziewany efekt. Dzięki temu zawodnicy Prokomu mieli spore problemy z konstruowaniem akcji ofensywnych i często przekraczali czas 24 sekund. W między czasie świeccy koszykarze delikatnie powiększali swoją przewagę i po skutecznych akcjach Hicksa, Dixona i Ticy było 54:45 dla gospodarzy.

Jednak w ostatniej odsłonie znów dało o sobie znać euroligowe doświadczenie sopocian. W czwartej kwarcie Tomas Pacesas zdecydował postawić się na grę Jovo Stanojevica, Donatasa Slaniny i Krzysztofa Roszyka. Wspomniana trójka doskonale realizowała zadania taktyczne nałożone przez swojego szkoleniowca, skutecznie zmniejszając przewagę Polpaku. Właśnie po dwóch ''trójkach'' Slaniny z 11-punktowego prowadzenia (65:54), zrobiło się tylko 65:60. Gdy chwilę później Dylewicz popisał się skutecznym blokiem i wsadem (68:65) wydawało się, że Prokom wygra czwarte półfinałowe starcie. Nic jednak z tych rzeczy.

Polpak przez pewien czas miał trudności z czystym rozegraniem swoich akcji. Niemoc przełamał jednak celną ''trójką'' Dixon (73:67), a dwóch wolnych przy stanie 78:70 nie wykorzystał Masiulis. Jednak Litwina dzielnie wsparł wspomniany wcześniej Krzysztof Roszyk. Polak aż trzykrotnie(!) uderzył celnie zza linii 6,25 cm i na pół minuty przed końcem było tylko 85:81. Faulowani gospodarze wykorzystywali jednak rzuty wolne i zasłużenie zwyciężyli 90:81.

Polpak Świecie - Prokom Trefl Sopot 90:81 (24:21, 13:13, 25:20, 26:27)

Polpak Świecie: Marko Brkic 18, Bobby Dixon 18, Chris Garner 13, Paweł Kikowski 10, Nikola Lepojevic 10, Eric Hicks 9, Vladimir Tica 9, Dion Harris 3, Łukasz Ratajczak 0;

Prokom Trefl Sopot: Donatas Slanina 22, Jovo Stajonevic 14, Filip Dylewicz 13, Krzysztof Roszczyk 11, Milan Gurovic 10 Tomas Masiulis 7, Simonas Serapinas 4, Mustafa Shakur 0, Igor Milicic 0;

Stan rywalizacji play off (do czterech zwycięstw) 2-2. Piąty mecz odbędzie się w Sopocie 8 maja, szósty 11 maja w Świeciu.

Źródło artykułu: