Mecz sąsiadów w tabeli - zapowiedź spotkania Znicz Basket Pruszków - Sokół Łańcut

Rewelacja pierwszej rundy spotkań Sokół Łańcut początku roku nie może zaliczyć do udanych. Po kilku porażkach w samych końcówkach podopieczni Dariusza Kaszowskiego spadli na ósme miejsce w tabeli i muszą bronić się przed atakiem Znicza Basket, z którym zmierzą się w środę.

Łańcucianie z sześciu meczów w tym roku wygrali tylko jeden. Oprócz Siarki Tarnobrzeg i KKS-u Tychy, czyli drużyn walczących o awans do ekstraklasy, musieli uznać wyższość Sudetów Jelenia Góra i Victorii Górnik Wałbrzych. - Gdyby nie tamte porażki, a także słabszy w naszym wykonaniu mecz z Asseco Prokomem 2, spotkanie w Pruszkowie nie byłoby tak istotne. To nie były wysokie przegrane, ale zawsze przegrane- tłumaczy trener Sokoła, Dariusz Kaszowski.

Na osiem kolejek przed końcem dziewiąty Znicz Basket traci do ekipy z Podkarpacia trzy punkty, ale do końca rundy zasadniczej zagra głównie z drużynami z dolnej części tabeli. Jedynym zespołem z czołówki będzie Spójnia Stargard Szczeciński, z którą pruszkowianie zmierzą się w ostatniej kolejce na wyjeździe. - Na skutek czterech głupich porażek w tym roku, każdy mecz jest dla nas bardzo ważny - mówi skrzydłowy Znicza Basket Sławomir Nowak. - Chcemy być w play-off. Będzie trudne zadanie, ale ostatnia kolejka pokazała, że jest to możliwe. Na razie skupiamy się na najbliższy meczu bo przy obecnym układzie tabeli nie można wybiegać daleko w przyszłość. - dodaje.

Pruszkowianie w ostatniej kolejce przełamali serię czterech porażek z rzędu przed własną publicznością. W sobotę po dobrej grze w drugiej połowie zwyciężyli KKS Tychy. Na ławce trenerskiej w tym spotkaniu usiadł Paweł Czosnowski, który pod koniec poprzedniego tygodnia zastąpił na stanowisku Romana Skrzecza. - Cieszę się, że pobudziłem zespół. Naszym głównym celem jest poprawa gry w obronie. Rywale muszą wiedzieć, że w Pruszkowie nie są w stanie rzucić wielu punktów - deklaruje Czosnowski.

W pierwszym meczu obu drużyn lepsi byli koszykarze z Łańcuta. Sokół po dwóch kwartach przegrywał wprawdzie różnicą dwunastu punktów, ale za sprawą Rafała Glapińskiego i Tomasz Fortuny wygrał 64:55. Rozgrywający ósmego zespołu rozgrywek ostatnio ma jednak problemy ze zdrowiem. - Rafała prześladuje ogromny pech. Najpierw musiał trafić do szpitala, później był przeziębiony, a ostatnio w Wałbrzychy podkręcił nogę - tłumaczy Kaszowski. - Spotykamy się z zespołem, który ma realne szanse na play-off, dlatego na pewno nam nie odpuszczą. My jednak jedziemy walczyć o jak najlepszy wynik. W końcu naszym celem jest gra w ósemce - kończy szkoleniowiec Sokoła.

Znicz Basket Pruszków - Sokół Łańcut (środa, godzina 18:00)

Komentarze (0)