W ostatnim pojedynku obydwu drużyn to Żubry okazały się górą. Pokonały wówczas u siebie Tychy 74:66. Było to pierwsze odniesione zwycięstwo przez białostocką drużynę.
Obecnie zespół Żubrów zajmuje 11. miejsce w tabeli i prezentowaną ostatnio grą dowodzi swojej nierównej formie. Potrafi rywalizować a nawet wygrywać z najsilniejszym przeciwnikiem, jak i przegrywać ze słabszym od siebie.
Ostatni mecz może być tego doskonałym przykładem. Białostocki zespół podejmujący na swoim parkiecie wyżej notowaną w tabeli Siarkę Tarnobrzeg zdołał wypracować 11 punktową przewagę. Prowadził jeszcze kilkoma "oczkami" do połowy czwartej kwarty, aby z ostatnim gwizdkiem sędziego uznać 1 punktową wyższość rywala i zejść do szatni ze spuszczoną głową. Odsuniętego za pięć przewinień rozgrywającego Mariusza Rapuchę nie mógł w tym pojedynku zastąpić kontuzjowany Jędrzej Jankowiak. Mecz z ławki obserwował również kapitan Tomek Kujawa, który powinien pojawić się już w najbliższym spotkaniu.
Natomiast KKS Tychy, gospodarz środowych zawodów, obecnie zajmuje 4. miejsce w tabeli i jest na bardzo dobrej drodze do zapewnienia sobie awansu do play-off. Zapewne nie liczy tylko na rewanż, ale na dodatkowe dwa punkty.
KKS Tychy - Żubry Białystok (środa godz. 19:00)