Nogi już nie niosły - komentarze po meczu Znicz Basket - Victoria Górnik

Koszykarze Znicza Basket Pruszków pokonali na własnym parkiecie drużynę Victorii Górnik Wałbrzych 86:64. Goście ponad połowę swoich punktów zdobyli po rzutach z dystansu. Jedno ze słabszych spotkań w sezonie rozegrał Marcin Sterenga, który został wyłączony z gry przez Sławomira Nowaka. Zapraszamy na pomeczowe komentarze.

Paweł Czosnowski (trener Znicza Basket): Znowu nie udało nam się zrealizować jednego z założeń taktycznych. Wiedzieliśmy, że zawodnicy Górnika przy tego typu obronie będą rzucać z dystansu. Ich skuteczność była jednak zaskakująca. Na początku rywale mieli niesamowite szczęście. Wpadło im kilka rzutów z naprawdę trudnych pozycji. Sam Buczyniak dwa razy dziurawił obręcz z ponad siedmiu metrów. Od początku drugiej kwarty zmieniliśmy obronę i dostosowaliśmy ją do rywali To nie był łatwy mecz, a wynik jest nieco mylący bo spotkanie rozstrzygnęło się dopiero w końcówce. Kiedy realizowaliśmy założenia taktyczne, było dobrze. Niestety kiedy pojawiło się rozluźnienie, rywale odrabiali straty. Widać, że chłopcy bardzo chcieli wygrać z Górnikiem.

Arkadiusz Chlebda (trener Victorii Górnik Wałbrzych): Nie udało nam się podtrzymać dobrej passy. Nasza seria zakończyła się na pięciu zwycięstwach z rzędu. Marcin Sterenga doskonale został zatrzymany pod koszem przez Sławka Nowaka. Trzeba przyznać, że wykonał kawał dobrej roboty. Dla mnie był bohaterem Znicza Basket w tym meczu. Oddaliśmy więcej rzutów z dystansu niż za 2 punkty, to pokazuje jakie było to spotkanie. Nie mamy długiej wyrównanej ławki, dlatego obawiałem się lekkiej obniżki formy w którymś ze spotkań wyjazdowych. Na szczęście teraz wracamy do Wałbrzycha i do naszej tajnej broni – kibiców. Bardzo liczę na nich w środowym spotkaniu z ŁKS Łódź.

Marcin Sterenga (Victoria Górnik Wałbrzych): W drugiej połowie nic nam nie wpadało. Tak to jest z rzutami z dystansu. Nie chce się tłumaczyć, ale czuję w nogach zmęczeniem. Gramy po dwa mecze w tygodniu, do tego dużo podróżujemy po kraju. To wszystko później daje znać o sobie. W głowach bardzo chcieliśmy dogonić rywali w czwartej kwarcie, ale nogi już nie niosły. W środę gramy kolejny mecz u siebie. Mam nadzieję, że szybko nastąpi powrót do optymalnej formie. Ciężko grało mi się przeciwko Sławkowi Nowakowi. Zagrał doskonałe zawody w defensywie. Do tego Pruszków był w zupełnie innej formie niż w Wałbrzychu.

Sławomir Nowak (Znicz Basket Pruszków): Zawsze staram się dawać z siebie jak najwięcej. Wszyscy wiedzieliśmy, jak ważnym graczem dla Górnika jest Sterenga, dzięki zespołowej grze udało się go jednak zatrzymać. Cieszy kolejna wygrana, dzięki której cały czas mamy szansę na awans do play-off. Czy w niego wierzymy? Oczywiście!

Komentarze (0)