Polak tylko na 4,5 minuty zmienił Dwighta Howarda. W tym okresie nasz rodak nie zapisał się w żadnym elemencie statystycznym, a w czasie kiedy przebywał na parkiecie, Orlando zanotowało trzypunktową stratę.
Howard, który spędził w grze ponad 43 minuty (najwięcej ze wszystkich graczy), był największym zagrożeniem Magików. Zdobył 22 punkty, 16 zbiórek i pięć bloków. To 18. z rzędu double-double i 45. w tym sezonie! Nikt w lidze nie może pochwalić się lepszymi statystykami w tym elemencie.
Superman mógł tego dnia liczyć także na swoich kolegów. Jeszcze na sześć minut przed końcem gry gospodarze przegrywali 80:85, lecz sprawy w swoje ręce wziął duet Nelson-Carter. Obaj zdobyli następne 16 punktów dla Magików, a gwoździem do trumny dla Kawalerii okazała się celna trójka Rasharda Lewisa.
Kapitalnie rozpoczął niedzielne zawody LeBron James, który już w premierowej odsłonie miał 11 oczek. W sumie zgromadził ich 33, ale w ostatniej kwarcie tylko trzy. Przez długi czas na 100. proc. skuteczności grał Shaquille O'Neal (20 punktów, 9/10 z gry), a nowy nabytek Antawn Jamison dorzucił 19 punktów i osiem zbiórek.
Cavs przegrali trzy ostatnie mecze z rzędu, mimo że wcześniej zanotowali serię 13. kolejnych zwycięstw. Podopieczni Mike'a Browna z bilansem 43-14 wciąż mają dużą przewagę nad pozostałymi ekipami w Konferencji Wschodniej. Orlando (38-19) jest wiceliderem tej konferencji.
Orlando Magic - Cleveland Cavaliers 101:95 (25:18, 24:25, 25:32, 27:20)
Orlando: Dwight Howard 22 (16 zb), Jameer Nelson 18, Rashard Lewis 15, Mickael Pietrus 13, Vince Carter 11, J.J. Redick 9, Matt Barnes 7, Brandon Bass 6, Jason Williams 0, Marcin Gortat 0.
Cleveland: LeBron James 33, Shaquille O’Neal 20, Antawn Jamison 19, Delonte West 6, Mo Williams 4, Anthony Parker 4, J.J. Hickson 4, Anderson Varejao 2, Jawad Williams 2, Daniel Gibson 1.