Walka o utrzymanie, walka o drugie miejsce - zapowiedź meczu Kotwica Kołobrzeg - Anwil Włocławek

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po dwóch zwycięstwach nad Zniczem Jarosław i Energą Czarnymi Słupsk, Kotwica Kołobrzeg opromieniona przystępuje do bardzo trudnego starcia z Anwilem Włocławek w 21. kolejce PLK. Podopieczni trenera Igora Griszczuka będą chcieli wygrać to spotkanie i tym samym zrobić kolejny krok do coraz bardziej realnego drugiego miejsca przed fazą play-off. Kołobrzeżanie zaś potrzebują wygranej by utrzymać się w lidze.

W zeszłym sezonie Kotwica Kołobrzeg była dla Anwilu Włocławek bardzo niewygodnym rywalem. Zespół złożony głównie z grupy amerykańskich koszykarzy tuż po uczelniach, a także mający w swoim składzie rodzimego lidera, Pawła Kikowskiego, dwukrotnie pokonał kujawski zespół. Najpierw dwoma punktami w u siebie w inauguracyjnej kolejce, a następnie wyrwał zwycięstwo w Hali Mistrzów.

Z tamtej drużyny, która zresztą triumfowała w Pucharze Polski, pozostały jednak tylko miłe wspomnienia, a sezon regularny 2009/2010 okazuje się trudną przeprawą, w której metą nie jest walka o jak najwyższą lokatę przed play-off, ale zmagania o utrzymanie w lidze. Póki co podopieczni trenera Pawła Blechacza balansują na krawędzi spadku, legitymując się bilansem 6-14 i mając tylko dwa punkty przewagi nad przedostatnią Polonią 2011 Warszawa. Gdyby więc tylko poprzez suche statystyki spojrzeć na sobotnie starcie kołobrzeżan z Anwilem Włocławek (bilans 17-3 i praktycznie zapewnione drugie miejsce w tabeli po rundzie zasadniczej), wniosek nasuwa się jeden - wysokie zwycięstwo przyjezdnych.

Tyle tylko, że ekipa z Pomorza nie zamierza w żaden sposób rezygnować z gry wśród najlepszych i dość nieoczekiwanie wygrała dwa ostatnie spotkania. Na początku lutego najpierw pokonała Znicz Jarosław, a tydzień później okazała się lepsza w derbowym pojedynku od Energi Czarnych Słupsk. Wyniki tych zwycięstw (odpowiednio: sześcio- i trzypunktowe) pokazują, że Kotwica potrafi grać dobrze, gdy dochodzi do zaciętej końcówki.

Ważnym elementem, który pozytywnie wpływa na postawę zespołu jest także forma koszykarzy drugiego planu. Już na samym początku sezonu na czoło wysunął się duet Omni Smith (14,7 punktu, 5 asyst i 4,8 zbiórki) - Darrell Harris (15,8 punktu i 11,3 zbiórki), wspomagany często przez Piotra Stelmacha (12,2), zaś teraz do tego tercetu doszli inni koszykarze. W meczu ze Zniczem Jarosław bardzo dobrze wypadł zakontraktowany niedawno Adam Harrington, autor 19 oczek i pięciu trójek, a przeciwko słupszczanom z kolei bardzo ważne punkty zdobywał Łukasz Wichniarz.

Czy jednak dobra postawa kilku koszykarzy jest w stanie pokrzyżować plany włocławian? Choć sporo mówiło się w ostatnich tygodniach o ewentualnej zadyszce Anwilu, wszak podopieczni trenera Igora Griszczuka przegrali z Polonią Azbud Warszawa i bardzo szczęśliwie wygrali z AZS Koszalin, to jednak w poprzedniej kolejce wicelider tabeli nie dał najmniejszych szans trzeciej w kolejności Polpharmie Starogard Gdański. - Oni mają naprawdę silny zespół, ale przecież my nie poddamy się bez walki. Będziemy chcieli wyjść na parkiet i walczyć od pierwszej do ostatniej minuty, choć między dwoma zespołami jest spora różnica - mówi wspomniany Harrington.

Anwil na papierze jest zdecydowanie mocniejszy od kołobrzeżan, a największy, wydawało by się, ból głowy trenera Griszczuka z ostatnich dni, czyli adaptacja w zespole Bretta Winkelmana, po prostu znikł. Amerykanin już w swoim debiutanckim spotkaniu z Polpharmą zdobył kilka bardzo ważnych punktów, a w kolejnym starciu, tym razem w półfinale Pucharu Polski przeciwko PGE Turowowi Zgorzelec, zapisał na swoim koncie 16 oczek. - Bardzo cieszę się, że tak skutecznie udało mi się wprowadzić w nowy zespół i mam nadzieję, że jeszcze nie koniec naszych możliwości. Przed nami długa droga by osiągnąć cel - opowiada Winkelman.

Jak zatem muszą zagrać przyjezdni, by dodać kolejną cegiełkę do swojego bardzo dobrego bilansu? Tak, jak we wcześniejszych meczach, czyli cierpliwie w ataku i skutecznie w defensywie. Kluczem do sukcesu będzie ciągłe wywieranie presji na Omni Smithie, o którą z pewnością zadbają Krzysztof Szubarga oraz Dru Joyce, a także zastawienie własnej tablicy. Wspomniany Harris to lider PLK pod względem zbiórek, dzięki któremu Kotwica w każdym meczu może kilkukrotnie ponawiać akcje. Stąd pasjonująca zapowiada się pojedynek środkowego gospodarzy z innym skoczkiem - Rashardem Sullivanem (6,3 zbiórki ale prawie dwukrotnie mniej czasu na boisku w porównaniu z Harrisem).

Podopieczni Blechacza muszą zaś wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności i liczyć na słabszy dzień faworyta. - Oczywiście kandydatem do zwycięstwa jest Anwil, ale koszykówka nauczyła mnie, że jeśli się bardzo mocno chce, jeśli się bardzo mocno wierzy, to wszystko jest możliwe i czasem ten potencjalnie słabszy okazuje się lepszy - tłumaczy Harrington.

Mecz odbędzie się 27 lutego 2010 roku o godz. 18.00 w hali Milenium w Kołobrzegu. Bilety do nabycia w cenie 10 złotych.

Źródło artykułu: