Świetny dzień Iwo Kitzingera - relacja z meczu Trefl Sopot - PBG Basket Poznań

Mimo, że PBG Basket Poznań był świetnie dysponowany w rzutach z dystansu w pierwszej połowie, to Trefl Sopot powoli odrabiał straty do rywali i w drugiej połowie przypuścił decydujący atak. Dzięki niemu odniósł piąte zwycięstwo z rzędu, pokonując poznanian 89:83.

Trefl Sopot dobrze rozpoczął to spotkanie i w połowie pierwszej kwarty prowadził 9:6. Od tego jednak momentu PBG Basket Poznań trafił dwie trójki z rzędu (Zbigniew Białek i Andrija Ciric) i momentalnie wyszedł na prowadzenie 12:9. To jednak nie był koniec szarży drużyny z Wielkopolski, bowiem przez kolejne kilka minut zdobyli dodatkowe osiem punktów, nie tracąc żadnego i wygrywali już 20:9. Cała pierwsza kwarta to była strzelnica w wykonaniu gości. Sam Andrija Cirić trafił wszystkie trzy wykonywane wrzuty z dystansu, a cały zespół trenera Dejana Mijatovicia 7/8!

- W pewnym momencie prowadziliśmy kilkunastoma punktami i myśleliśmy już, że możemy wygrać, jednak rywale zastosowali pressing na całym boisku z czego wyszło kilka naszych głupich strat - powiedział zawodnik PBG Basketu Poznań, Adam Waczyński.

Krótka przerwa pomiędzy pierwszą, a drugą kwartą tego spotkania najwyraźniej mobilizująco podziałała na gospodarzy, którzy powoli zaczęli odrabiać spore straty z pierwszej części meczu. Po nieco ponad pięciu minutach drugiego fragmentu gry Trefl Sopot przegrywał tylko 30:36, a za odrabianie strat wziął się przede wszystkim Gintaras Kadziulis, który miał już na swoim koncie osiem punktów. Pałeczkę po Litwinie przejął , którego pięć punktów z rzędu dało sopocianom remis 44:44 na półtorej minuty przed końcem pierwszej połowy.

- W drugiej kwarcie nie mieliśmy już nic do stracenia i musieliśmy zagrać agresywniej pressingiem na całym parkiecie. To spowodowało, że Poznań się trochę pogubił i nie radził sobie z tą obroną, dzięki czemu zmniejszyliśmy straty do pięciu punktów przed przerwą - mówił po meczu skrzydłowy Trefla Sopot, Michał Hlebowicki.

PBG Basket powrócił jednak do swojej mocnej broni tego dnia, czyli rzutów z dystansu. Jakby siedmiu celnych na osiem oddanych było mało, to gracze z Poznania do przerwy mieli już na swoim koncie aż 10 (!) celnych trójek na 13 wykonywanych. Brylowali w tym elemencie przede wszystkim Cirić i Zbigniew Białek, którzy mieli po trzy celne trójki.

Od tego momentu gra się wyrównała, a Trefl nadal próbował zbliżać się do przybyszów z Poznania. Tym sposobem na nieco ponad dwie minuty przed zakończeniem trzeciej kwarty meczu na tablicy wyników ponownie widniał remis, 61:61, a już po chwili Lawrance Kinnard rzutem wolnym wyprowadził gospodarzy na prowadzenie 62:61. I właśnie prowadzeniem różnicą jednego punktu zakończyła się trzecia kwarta tego meczu.

- W drugiej połowie to my zaczęliśmy grać o wiele bardziej agresywniej w obronie i za to chciałbym bardzo podziękować moim zawodnikom - tłumaczył trener Trefla, Karlis Muiznieks. - Po przerwie zagraliśmy już swoją koszykówkę, taką jak lubimy grać, szybką i dynamiczną - dodał Hlebowicki.

I ten moment okazał się przełomowy dla losów spotkania. Gospodarze, którzy niemal przez 30 minut gonili rywala w końcu dopięli swego celu, wyrównali stan meczu, wyszli na prowadzenie i akcja po akcji zaczęli je powiększać. Potwierdziła się teoria, że trójkami meczu się nie wygrywa, bowiem PBG Basket dopóki trafiał z dystansu to prowadził, jednak gdy tylko skuteczność tej drużyny w rzutach za trzy zaczęła spadać, Trefl momentalnie zbliżył się i objął prowadzenie. Z ostatnich dziewięciu wykonywanych trójek ekipy z Poznania, tylko jedna była celna.

Tego gospodarze nie oddali już do samego końca. Świetnie dysponowany był Iwo Kitzinger, który poprowadził swoją drużynę do piątego zwycięstwa z rzędu. Sam zainteresowany zdobył 24 punkty, trafiając dziewięć z 13 wykonywanych rzutów za dwa, miał także trzy zbiórki i sześć asyst. Ostatecznie Trefl Sopot pokonał PBG Basket Poznań 89:83 i nadal liczy się w walce o trzecie miejsce w ligowej tabeli.

Trefl Sopot - PBG Basket Poznań 89:83 (17:30, 28:20, 21:15, 23:18)

Trefl: Kitzinger 24, Hlebowicki 12, Hawkins 11, Kuzminskas 11, Kadziulis 10, Kinnard 7, Cincadze 7, Stefański 4, Malesa 3, Ratajczak 0.

PBG Basket: Ocokoljić 17, Białek 15, Cirić 14, Tomaszek 11, Waczyński 11, Mobley 8, Szawarski 3, Duvnjak 2, Misanovic 2.

Źródło artykułu: