Dejan Mijatović (trener PBG Basketu Poznań): Gratulacje dla drużyny Trefla Sopot. My ostatnio wygraliśmy dwa mecze przeciwko Stali Stalowa Wola i Polonii 2011 Warszawa i chcieliśmy wygrać także tutaj w Sopocie. Trefl grał bardzo szybko, dużo korzystał z kontry, ponieważ w tym elemencie gry czuje się najlepiej. Przez 15 minut graliśmy bardzo dobrze. Dobrze penetrowaliśmy, rzucaliśmy z dużą skutecznością. Później Trefl odzyskał wigor i to był już inny mecz. Mieliśmy aż 20 strat, a taka liczba w spotkaniu przeciwko takiej drużynie to zdecydowanie za wiele. To był jeden z elementów, który zadecydował o naszej porażce. My cały czas się uczymy i spotkania przeciwko Asseco Prokomowi, czy Treflowi to jest dla nas bardzo dobra szkoła.
Karlis Muiznieks (trener Trefla Sopot): W pierwszej połowie mieliśmy bardzo duże problemy w obronie. Drużyna z Poznania grała dobrze w ataku, agresywnie i z dużą skutecznością w rzutach za trzy i w cale mnie to nie zdziwiło, bowiem PBG Basket to bardzo dobry zespół z równie dobrym trenerem. W drugiej połowie to my zaczęliśmy grać o wiele bardziej agresywniej w obronie i za to chciałbym bardzo podziękować moim zawodnikom.
Adam Waczyński (PBG Basket Poznań): Wiedzieliśmy, że Trefl Sopot to zespół, który preferuje szybką grę, z wieloma kontrami i agresywną obronę. Wiedzieliśmy, co będą grać gospodarze, gdyż do tego spotkania przygotowywaliśmy się dwa tygodnie. Jednak trzeba przyznać, że niektóre nasze założenia przedmeczowe nie zostały spełnione. Przede wszystkim mieliśmy zastawiać, a rywale zebrali nam aż 16 piłek w ataku. W pewnym momencie prowadziliśmy kilkunastoma punktami i myśleliśmy już, że możemy wygrać, jednak rywale zastosowali pressing na całym boisku z czego wyszło kilka naszych głupich strat. Rzutowo byliśmy dobrze dysponowani.
Michał Hlebowicki (Trefl Sopot): Nie bardzo wiem, co mam jeszcze dodać, bowiem wszystko zostało już powiedziane i przez obu trenerów i przez Adama. Wiedzieliśmy, że będzie to ciężkie spotkanie, bowiem rywale wygrali ostatnio dwa mecze, wiec przygotowywaliśmy się do tego meczu bardzo solidnie. Początek meczu w wykonaniu PBG Basketu był świetny. Właściwie to nie mylili się w rzutach za trzy, trafiając siedem takich prób z rzędu. Tym wypracowali sobie kilkanaście punktów przewagi. W drugiej kwarcie nie mieliśmy już nic do stracenia i musieliśmy zagrać agresywniej pressingiem na całym parkiecie. To spowodowało, że Poznań się trochę pogubił i nie radził sobie z tą obroną, dzięki czemu zmniejszyliśmy straty do pięciu punktów przed przerwą. Po przerwie zagraliśmy już swoją koszykówkę, taką jak lubimy grać, szybką i dynamiczną. Tym sposobem dowieźliśmy to zwycięstwo do samego końca.