NBA: Durant z Westbrookiem pokonali Warriors. Powrót Pierce'a

Świetne spotkanie duetu Kevin Durant - Russell Westbrook. Obydwaj przeciwko Sacramento Kings zaliczyli double - double. Swoim dobrym występem walnie przyczynili się do zwycięstwa. Po trzech meczach pauzy wymuszonej urazem na parkiety NBA wrócił Paul Pierce.

- Jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa. Trochę można przyczepić się do stylu w jakim zostało ono odniesione - stwierdził Kevin Durant. Lider Oklahoma City miał na myśli grę w obronie. W tym elemencie Thunder zaliczyli jeden z najgorszych meczów w sezonie.

Na szczęście dla koszykarzy Grzmotu, byli oni skuteczniejsi w ofensywie i odnieśli wygraną. Świetnie spisali się Durant z Russellem Westbrookiem. Pierwszy na swoim koncie zapisał 39 punktów i 10 zbiórek, natomiast drugi dołożył 30 oczek i 13 asyst.

Kings, którzy praktycznie do ostatniej syreny byli "w grze" popełnili błąd na 34 sekundy przed końcem spotkania. Wówczas przy stanie 111-107 dla OKC w posiadaniu piłki byli miejscowi. Ekipa z Kalifornii nie zdecydowała się na faul i pozwoliła gospodarzom na rozegranie długiej akcji. Gościom zostało później zaledwie 9 sekund na zmianę losów pojedynku. Sytuację trójką próbował ratować Sergio Rodriguez, ale jego rzut był nieskuteczny. Faulowany Durant ustalił wynik meczu i przypieczętował wygraną swojego zespołu.

- Zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, aby odnieść zwycięstwo. Uważam, że nie graliśmy źle, ale rywale mieli więcej szczęścia. Thunder to dobrze poukładany zespół - powiedział trener Kings Paul Westphal. W jego zespole najwięcej, bo 27 punktów zaliczył Tyreke Evans.

Po czterech porażkach z rzędu Miami Heat wreszcie wygrali. Przełamanie miało miejsce w spotkaniu przeciwko Golden State Warriors. Drużyna Dona Nelsona pomimo problemów kadrowych postawiła (zaledwie ośmiu "aktywnych" graczy - przyp. aut.) opór rywalom walczącym o playoff.

- W naszej obecnej sytuacji każde zwycięstwo bierzemy w ciemno. Musimy pozostać w wyścigu - stwierdził po spotkaniu trener Żaru Erik Spoelstra.

Głównym problemem ekipy z Florydy było utrzymanie równej formy przez cały mecz. Kiedy po trójkach Quentina Richardsona udało im się uciec na 104-97, wydawało się, że miejscowi spokojnie dowiozą wygraną. Skądże znowu! Na minutę przed końcem Wojownicy za sprawą Stephena Curry'ego zbliżyli się na dwa punkty. Goście mieli swoje szanse na objęcie prowadzenie, ale proste błędy pokrzyżowały ich plany. Heat również nie byli lepsi. Wynik spotkania ustalił Carlos Arroyo, który wykorzystał dwa osobiste.

Pistons zdają się cały czas nie wyciągać wniosków ze swojej gry. - Przez trzy kwarty radzimy sobie dobrze, a później zapominamy co trzeba robić - narzekał trener Tłoków John Kuester. Nie inaczej było w meczu z Celtics.

W ostatniej odsłonie gospodarzy rzutami z dystansu "załatwił" Nate Robinson (14pkt). Dzięki jego dobrej dyspozycji C's zanotowali run 16-4 i rozstrzygnęli wynik na swoją korzyść. - Nate zagrał świetny mecz. Trafiał spod kosza, trafiał z dystansu. Jego obecność zwiększyła siłę rażenia zawodników rezerwowych - komplementował grę Robinsona Ray Allen.

Do składu Bostonu po trzymeczowej pauzie spowodowanej urazem kciuka powrócił Paul Pierce. Na parkiecie spędził 29 minut. W tym czasie zdobył 9 oczek.

Detroit Pistons - Boston Celtics 100-105 (25-25, 27-30, 23-17, 25-33)

(Jerebko 16 (10zb), Prince 15, Hamilton 15 - Allen 18, Rondo 15 (11as), Robinson 14, Garnett 14 (9zb))

Miami Heat - Golden State Warriors 110-106 (33-34, 23-20, 30-24, 24-28)

(Wade 35 (12as), Richardson 15 (7zb), Beasley 15 - Morrow 24, Watson 20 (6przech), Curry 18 (8as)

Oklahoma City Thunder - Sacramento Kings 113-107 (28-25, 37-33, 25-24, 23-25)

(Durant 39 (10zb), Westbrook 30 (13as), Green 15 - Evans 27, Landry 17 (7zb), Udrih 13, Garcia 13)

Los Angeles Lakers - Indiana Pacers 122-99 (27-28, 33-26, 38-17, 24-28)

(Bryant 24, Farmar 19, Bynum 14 (8zb) - Murphy 17 (13zb), Jones 16, McRoberts 15)

Tabele:

EASTERN CONFERENCE

ATLANTIC DIVISION

Z P Proc.

1. Boston 37 21 .638

2. Toronto 31 28 .525

3. Philadelphia 22 37 .373

4. NY Knicks 20 39 .339

5. New Jersey 6 53 .102

CENTRAL DIVISION

1. Cleveland 47 14 .770

2. Chicago 31 29 .517

3. Milwaukee 30 29 .508

4. Detroit 21 39 .350

5. Indiana 20 40 .333

SOUTHEAST DIVISION

1. Orlando 41 20 .672

2. Atlanta 38 21 .644

3. Miami 30 31 .492

4. Charlotte 28 30 .483

5. Washington 21 36 .368

WESTERN CONFERENCE

NORTHWEST DIVISION

1. Denver 39 21 .650

2. Utah 38 22 .633

3. Oklahoma City 36 23 .610

4. Portland 36 27 .571

5. Minnesota 14 47 .230

PACIFIC DIVISION

1. LA Lakers 46 15 .754

2. Phoenix 38 24 .613

3. LA Clippers 25 35 .417

4. Sacramento 20 40 .333

5. Golden State 17 42 .288

SOUTHWEST DIVISION

1. Dallas 40 21 .656

2. San Antonio 34 24 .586

3. Houston 30 29 .508

4. New Orleans 31 30 .508

5. Memphis 30 30 .500

Źródło artykułu: