Lotos po raz czwarty - relacja z finałowego meczu PP Lotos Gdynia - CCC Polkowice

Lotos Gdynia z Pucharem Polski. Mistrzynie Polski tym razem wykorzystały atut gry przed własną publicznością i wygrały w finałowym spotkaniu z CCC Polkowice 76:64. O zwycięstwie gdynianek przesądziła pierwsza połowa. MVP turnieju wybrano środkową Lotosu Ivanę Matović.

Gdynianki po horrorze w półfinałowym spotkaniu z Wisłą Kraków chciały za wszelką cenę wywalczyć trofeum, które przed rokiem przeszło im koło nosa. Tym razem podopieczne trenera Winnickiego wykorzystały atut własnej hali. Rok temu Gdynia również była organizatorem tego turnieju, a puchar powędrował w ręce wiślaczek. - To był nasz cel. Po wielu perturbacjach kadrowych i zawirowaniach udało nam się awansować do dalszej fazy Euroligi, wciąż być w grze o mistrzostwo no i zdobyliśmy Puchar Polski, co jest dla nas dużym osiągnięciem. - powiedział po meczu opiekun Lotosu Gdynia.

Mimo, iż faworytem i to zdecydowanym finałowego meczu były gospodynie to zawodniczki mistrza Polski podchodziły do tego pojedynku odpowiednio skoncentrowane. Wszak CCC sprawił w półfinale sporą niespodziankę, eliminując lidera FGE AZS Gorzów. Ponadto gdynianki odczuwały w nogach trudy piątkowego pojedynku z Wisłą Kraków. - Mecz z Polkowicami był dla nas trudnym spotkaniem. Po piątkowym meczu z Wisłą obawialiśmy się, czy starczy nam poweru. Tamten pojedynek kosztował nas wiele zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym. - podkreśliła MVP całego turnieju Ivana Matović.

Gdynianki mając wsparcie w licznej publiczności i w perspektywie szansę na zdobycie pierwszego trofeum w trwającym sezonie od początku narzuciły swój styl gry. Po czterech z rzędu punktach Matović Lotos prowadził 4:0. Przyjezdne odpowiedziały co prawda trójką Trafimavej, ale kolejne minuty przebiegały po myśli zawodniczek prowadzonych przez trenera Winnickiego. Jeszcze w 6. minucie na tablicy wyników pojawił się rezultat remisowy, ale potem Lotos stopniowo powiększał przewagę. Pierwszą kwartę celnym rzutem z półdystansu zakończyła Oliwia Tomiałowicz, a gdynianki prowadziły po tej części meczu 22:15.

W drugiej kwarcie gdynianki zaczęły "odjeżdżać" swoim rywalkom. Świetne zawody rozgrywała Roneeka Hodges, która trafiała niemal z każdej pozycji, w tym trzykrotnie za linii 6,25. Po jej udanych rzutach i efektownym kontrataku Magdaleny Leciejewskiej mistrzynie Polski prowadziły 33:20 w połowie drugiej kwarty. Znów klasą dla siebie była Hodges, a że miała wsparcie w koleżankach to do przerwy Lotos prowadził różnicą 15 punktów, 43:28. Roneeka zdobyła w tej partii aż 14 "oczek".

Trzecia odsłona spotkania należała do przyjezdnych, które dzięki celnym rzutom z obwodu w wykonaniu Jeziornej i Trafmovej zbliżyły się do gospodyń na dystans 7 punktów i z taką też przewagą Lotos wyszedł na ostatnią fazę meczu.

Wśród przyjezdnych na uwagę zasługiwała gra Carter. Czwartą kwartę trójką otworzyła Tomiałowicz, a za chwilę tym samym odpowiedziała Babicka. Od czego jednak w Lotosie jest Matović udowodniła Ivana celnym rzutem z półdystansu. Jej wyczyn skopiowała Tomiałowicz i gdynianki prowadziły 68:56 w 34. minucie. Mimo kilku zrywów CCC gospodynie już do końca umiejętnie kontrolowały przebieg wydarzeń na parkiecie i zasłużenie sięgnęły po 4 w swojej historii Puchar Polski pod egidą PLKK. MVP turnieju wybrano Ivanę Matović.

- O naszej porażce przesądziła pierwsza połowa. - skomentował trener CCC, Krzysztof Koziorowicz.

Lotos Gdynia - CCC Polkowice 76:64 (22:15, 21:13, 15:23, 18:13)

Lotos: Ivana Matovic 20, Roneeka Hodges 19, Magdalena Leciejewska 9, Olivia Tomiałowicz 8, Erin Phillips 8, Tanisha Wright 6, Claudia Sosnowska 6, Louice Helvarsson 0, Marta Jujka 0, Elżbieta Mukosiej 0, Marta Urbaniak 0, Magdalena Kaczmarska 0.

CCC: Amisha Carter 16 (13 zb), Nataliya Trafimava 13, Justyna Jeziorna 9, Daria Mieloszyńska 7, Małgorzata Babicka 6, Anna Pietrzak 5, Veronika Bortelova 3, Shannon Bobbitt 3, Nadia Parker 2, Paulina Rozwadowska 0.

Źródło artykułu: