NBA: Pięćdziesiątka Cavs i wielkie rzucanie w Nowym Orleanie

San Antonio Spurs mieli swoje szanse na wygraną w Cleveland z osłabionymi Kawalerzystami. Nie wykorzystali ich dzięki czemu miejscowi mogli fetować kolejna wygraną. New Orleans Hornets i Golden State Warriors zapomnieli o defensywie.

Łukasz Brylski
Łukasz Brylski

Cleveland Cavaliers po raz pierwszy od trzech sezonów wygrali mecz grając bez LeBrona Jamesa. Przełamanie serii dziewięciu spotkań bez zwycięstwa miało miejsce w starciu z San Antonio Spurs.

- Mogliśmy to wygrać. Rywale grali bez dwóch ważnych zawodników, w trakcie meczu stracili kolejnego. Nie wykorzystaliśmy olbrzymiej okazji - powiedział najskuteczniejszy na parkiecie (38 punktów) Manu Ginobili. Argentyńczyk mówiąc o stracie koszykarza po stronie Cavs miał na myśli Antawna Jamisona, który pod koniec trzeciej kwarty opuścił parkiet z powodu problemów z kolanem.

Spotkanie w Quicken Loans Arena było wyrównane, jego losy rozstrzygnęły się w ostatniej minucie. Cavs prowadzili 91-90, kiedy piłkę graczom Ostróg zabrał Delonte West. Faulowany przez Ginobiliego wykorzystał dwa osobiste i wyprowadził swój zespół na trzypunktowe prowadzenie. Przyjezdni szukali swojej szansy w rzutach z dystansu, ale ich próby były jednak mało skuteczne.
Pokonując San Antonio Spurs Kawalerzyści jako pierwsi odnieśli pięćdziesiątą wygraną w tym sezonie.

Prawdziwy popis gry ofensywnej dali New Orleans Hornets i Golden State Warriors. Obydwie ekipy zdobyły łącznie 266 punktów. Bardzo dobry mecz zaliczył Darren Collison, który oprócz 16 punktów miał 20 asyst. W tym elemencie koszykarskiego rzemiosła wyrównał najlepsze osiągnięcie sezonu należące do Steve'a Nasha z Phoenix Suns.

- Wymienianie mnie na równi z Nashem, czy Chrisem Paulem to coś fajnego. Nie zamierzam spoczywać na laurach i dalej będę ciężko pracował, aby stać się jeszcze lepszym graczem - powiedział zawodnik Szerszeni.

Przed meczem zarówno Hornets, jak i Warriors mieli serie czterech gier bez zwycięstwa. Obydwie drużyny chciały więc przełamać się, co zaowocowało świetnym widowiskiem. Półtorej minuty przed końcem koszykarze z Nowego Orleanu prowadzili 130-123 i wydawało się, że spokojnie dowiozą wygraną do końca. Jednak Stephen Curry trójkami wrócił swój zespół do gry.

Na dwie sekundy przed końcową syreną przy stanie 134-131 dla miejscowych wyczyn swojego kolegi z drużyny próbował skopiować C.J. Watson, ale piłka po jego rzucie uderzyła w tablicę i Szerszenie mogły celebrować wygraną.

- Zostawiliśmy serca na parkiecie. Zabrakło niewiele. Jestem dumny z postawy mojej drużyny - powiedział trener Don Nelson.

Czterech zawodników z obydwu zespołów na swoim koncie zapisało po 28 punktów. Byli to David West, Marcus Thornton, Anthony Morrow (6/6 za 3) i Reggie Williams.

Patent na Jastrzębie mają zawodnicy New York Knicks. Zawodnicy z Big Apple po raz trzeci w tym sezonie zwyciężyli Atlantę. Emocji w Madison Square Garden jednak nie brakowało. Hawks nawet przez chwilę czuli się zwycięzcami pojedynku, ale sędziowie musieli zrewidować swoją decyzję odnośnie rzutu Ala Horforda, który oddany był już po końcowej syrenie. Zespół Mike'a Woodsona mógł zapewnić sobie wygraną wcześniej, ale na 1,7 sekundy przed końcem w kapitalny sposób Josha Smitha zatrzymał Wilson Chandler.

Spore brawa należą się także Danilo Gallinariemu, który rzucił 27 punktów. - To była gwiazda tego meczu. Dobrze grał przeciwko Joe Johnsonowi - komplementował kolegę David Lee.

Cleveland Cavaliers - San Antonio Spurs 97-95 (28-26, 21-26, 23-24, 25-19)

(Jamison 17, Williams 17 (8zb, 8as), West 16 - Ginobili 38 (7zb), Hill 23, Duncan 13)

New York Knicks - Atlanta Hawks 99-98 (27-27, 17-19, 32-24, 23-28)

(Gallinari 27, Lee 19 (13zb), Harrington 14 - Smith 25 (10zb, 6as), Johnson 22, Horford 18 (12zb))

New Orleans Hornets - Golden State Warriors 135-131 (36-25, 31-37, 33-33, 35-36)

(West 28 (13zb), Thornton 28, Okafor 22 (11zb) - Morrow 28, Williams 28 (6as), Maggette 18, George 18)

Minnesota Timberwolves - Dallas Mavericks 112-125 (27-34, 34-37, 23-26, 28-28)

(Jefferson 36 (13zb), Hollins 13 (9zb), Flynn 13 (8as) - Marion 29 (14zb), Nowitzki 24, Butler 23)

Memphis Grizzlies - New Jersey Nets 107-101 (32-27, 35-24, 14-26, 26-24)

(Gay 21 (10zb), Conley 21, Gasol 19 (13zb) - Lee 30, Harris 28, Williams 14)

Tabela:

EASTERN CONFERENCE

ATLANTIC DIVISION
Z P Proc.
Boston 40 21 .656
Toronto 32 29 .525
Philadelphia 23 39 .371
NY Knicks 22 41 .349
New Jersey 7 56 .111

CENTRAL DIVISION

Cleveland 50 15 .769
Milwaukee 33 29 .532
Chicago 31 31 .500
Detroit 22 41 .349
Indiana 20 43 .317

SOUTHEAST DIVISION

Orlando 44 20 .688
Atlanta 40 23 .635
Miami 32 31 .508
Charlotte 30 31 .492
Washington 21 39 .350

WESTERN CONFERENCE

NORTHWEST DIVISION

Denver 42 21 .667
Utah 40 22 .645
Oklahoma City 38 24 .613
Portland 37 28 .569
Minnesota 14 50 .219

PACIFIC DIVISION

LA Lakers 46 18 .719
Phoenix 40 25 .615
LA Clippers 25 38 .397
Sacramento 21 42 .333
Golden State 17 46 .270

SOUTHWEST DIVISION

Dallas 44 21 .677
San Antonio 36 25 .590
Memphis 33 31 .516
New Orleans 32 32 .500
Houston 31 31 .500

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×