Dla Lidera będzie to kolejne spotkanie ostatniej szansy w tym roku. Pruszkowianki niemal przez cały sezon znajdują się poza czołową ósemką rozgrywek, ale dzięki dobrej dyspozycji w rundzie rewanżowej nie straciły szansy awansu na miejsce gwarantującej udział w play-off. Pierwszej nie wykorzystały. Po bardzo słabym spotkaniu uległy na własnym parkiecie Uteksowi Row Rybnik różnicą aż 43 punktów! - Cały czas staramy się zapomnieć o tamtym meczu. Powoli nam się to udaje. Teraz trzeba zrobić wszystko, aby również kibice puścili tamte zawody w niepamięć - mówi podkoszowa Lidera Anna Kuncewicz.
W ostatniej kolejce drużyna z Mazowsza pokonała w Poznaniu miejscową INEĘ, a o sukcesie zadecydowała dobra gra w drugiej połowie. Nie do zatrzymania była zwłaszcza Djenebou Sissoko, która w ataku zebrała kilka ważnych piłek (w sumie 18 zbiórek) i wspólnie z Ashely Shields rzuciła 50 punktów dla swojego zespołu. Mecz w podpoznańskich Krzesinach obserwował cały zespół Super Pol Tęczy Leszno. - Specjalnie skonstruowaliśmy nasz plan treningowy tak, aby była możliwość obejrzenia spotkania Lidera na żywo. Oczywiście dysponujemy różnymi płytami, ale to zupełnie co innego - przyznał trener Tęczy Jarosław Krysiewicz, który niemal przez cały czas skrzętnie notował coś w swoim zeszycie. - Pruszkowianki potwierdził to, co wiedzieliśmy o tym zespole wcześniej. W ataku ich główną bronią jest Shields, ale o tym wie każdy. Dlatego ja starałem się wyłapać rozwiązania, którymi rywalki mogą nas zaskoczyć - wyjaśnił szkoleniowiec zespołu z Leszna. Tajną bronią Lidera w Poznaniu okazała się Katarzyna Cymmer. W swoim drugim meczu w PLKK 20-letnia koszykarka rzuciła 7 punktów (wszystkie w czwartej kwarcie) i miała 2 asysty. Cymmer była zmienniczką Dellany Criner, która od dłuższego czasu jest pierwszą rozgrywającą zespołu. Z INEĄ nie zagrały dwie inne obwodowe Lidera Lidia Kopczyk i Milica Dabović. Pierwsza zmaga się z kontuzją stopy, zaś reprezentanta Serbii z powodów osobistych powróciła do domu w Czarnogórze. Do Polski najprawdopodobniej już nie powróci.
Po blisko dwumiesięcznej przerwie w Pruszkowie ponownie zagra Tracy Gahan. Amerykańska skrzydłowa sezon rozpoczynała w Liderze, ale po dojściu Sissoko rozwiązała kontrakt z klubem za porozumieniem stron. Obecnie jest zawodniczką Tęczy. - Potrzebowała czasu, aby odnaleźć się w nowym otoczeniu. W meczu z Energą powróciła jednak do swojej dawnej dyspozycji. To jest bardzo mądra dziewczyna, dlatego o jej występ jestem spokojny - przekonuje Krysiewicz. - Tracy jest naszą bardzo dobrą koleżanką, ale na czas meczu musimy o tym zapomnieć. Trzeba zrobić wszystko, by tego dnia ją zatrzymać - ripostuje Kuncewicz. - W Poznaniu wykonałyśmy tylko 50% naszego planu. Teraz czas na drugą połowę - kończy zawodniczka Lidera.
Blachy Pruszyński Lider Pruszków - Super Pol Tęcza Leszno (sobota, godzina 18:00)