Poza honorem, gospodarze nie grają już o nic - zapowiedź meczu Sportino Inowrocław - PBG Basket Poznań

Drużyna Sportino po ostatniej porażce w Jarosławiu (60:67) nie ma już żadnych szans, aby w obecnych rozgrywkach utrzymać się w ekstraklasie. Do rozegrania pozostały jej jeszcze trzy, pożegnalne mecze z ligą na najwyższym poziomie w naszym kraju. Pierwszy z nich, w środę z PBG Basketem Poznań.

Dla zarządu klubu z Inowrocławia, sprawa spadku do pierwszej ligi, nie jest jednak jeszcze do końca przesądzona. - Nie wykluczamy wkupienia "dzikiej karty". Jest to uzależnione od finansów, jakimi będziemy dysponować latem. Wtedy zostaną podjęte decyzje - poinformował Waldemar Buszkiewicz, prezes Sportino. - Pomyślimy o tym ruchu, w przypadku pojawienia się nowych sponsorów - dodał.

Zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja, jeśli chodzi o najbliższego rywala ekipy prowadzonej przez Aleksandra Krutikowa - PBG Basket Poznań. Zespół z Wielkopolski walczy o jak najwyższe miejsce przed fazą pre play-off. Obecnie jest na dziesiątym, ale może jeszcze awansować, nawet na ósme. - Teoretycznie mamy na to jeszcze szanse, ale ja traktowałbym to bardziej w kwestiach cudu. Nieważne jednak z jakiej pozycji przystąpimy do wstępnej fazy play-off, chcemy ją przebrnąć. Stanie się tak, jeśli zagramy z taką koncentracją i równie zespołowo, jak w potyczce z AZS-em Koszalin - mówi rzucający PBG, Wojciech Szawarski. - Nie lekceważymy Sportino i nie jedziemy do Inowrocławia na wycieczkę. My przecież mamy o co walczyć - dodaje koszykarz.

Inne nastroje panują w ekipie z Kujaw, która po tym, jak w ubiegły piątek przegrała ze Zniczem, straciła szanse na utrzymanie się w ekstraklasie. - Szkoda tego wszystkiego. Ja zupełnie inaczej sobie wyobrażałem ten sezon. Ostatnio szło nam jednak coraz lepiej, ale zabrakło czasu i jest już po zabawie - ocenia Łukasz Żytko, rozgrywający Sportino, który jest w tym klubie od samego początku, kiedy tylko ten zaczął funkcjonować w seniorskiej koszykówce. W debiutanckim sezonie 2006/2007 Sportino w półfinale pierwszej ligi przegrało awans do ekstraklasy z Górnikiem Wałbrzych 2:3 (pomimo prowadzenia w rywalizacji już 2:0). Ta sztuka udała mu się rok później, a w poprzednich i obecnych rozgrywkach, Żytko reprezentował barwy inowrocławskiej drużyny już jako jej kapitan. Choć tę funkcję po rozpoczęciu ligi pełnił Grzegorz Arabas, a mianował go nim Mariusz Karol, którego potem zastąpił Andrzej Kowalczyk. Z czasem oni też opuścili klub z Inowrocławia, który, jak się potem okazało, przeprowadził najwięcej roszad w składzie spośród wszystkich zespołów ekstraklasy. - Chcemy przynajmniej pozostawić po sobie dobre wspomnienie na koniec. A może uda się w jakiś inny sposób utrzymać PLK w Inowrocławiu? - zastanawia się rozgrywający. - Za tym miastem dużo przemawia: piękna hala, sporo ludzi, którzy uprawiają koszykówkę - kończy.

Sportino Inowrocław - PBG Basket Poznań/ środa, 17.03.2010 r., godz. 18.00.

Komentarze (0)