Podopieczni Jerry’ego Sloana w niczym nie przypominali tego zespołu, który w Staples Center nie miał wiele do powiedzenia w starciu z Lakers. Ich 50 procentowa skuteczność oraz 18 strat w wykonaniu gości okazało się kluczowe dla losów meczu. Dodatkowo Kobe Bryant nie otrzymał wystarczającego wsparcia od swoich kolegów - tylko 13 punktów zdobył drugi strzelec zespołu.
Bryant rozegrał bardzo dobre zawody notując 34 punkty, 7 asyst i 6 zbiórek. Mimo tego Jazz już w drugiej kwarcie wyszli na prowadzenie, którego nie oddali do ostatniej syreny. Można było zauważyć dużo lepszą postawę Utah w ofensywie niż w dwóch poprzednich spotkaniach - koszykarze Sloana łatwiej dochodzili do wolnych pozycji a rzuty z półdystansu zaczęły w końcu wpadać.
Świetne zawody rozegrał Carlos Boozer, który zapisał na swoim koncie 27 punktów i 20 zbiórek (wyrównany rekord kariery w play off). Gospodarze kilkukrotnie wypracowywali sobie bezpieczną przewagę, którą Jeziorowcy za wszelką cenę chcieli zniwelować. Za każdym razem jednak przechwyt, blok czy zbiórka kończyła zryw gości. Wygrana ta była 41 w całych dotychczasowych rozgrywkach we własnej hali - nikt inny nie może pochwalić się tak dobrym bilansem przed własną publicznością.
- Rywalizowaliśmy bardzo twardo, o wiele lepiej niż w poprzednich meczach. Tak się właśnie dzieje z młodą drużyną. Popełnialiśmy błędy ale graliśmy twardo. Wcześniej nie wyciągaliśmy wniosków z własnych błędów. Dzisiaj to się zmieniło - mówił po meczu szkoleniowiec Utah Jerry Sloan. Kolejne starcie pomiędzy oboma zespołami już w niedzielę o godzinie 21.30 czasu polskiego.
Utah Jazz – Los Angeles Lakers 104:99 (23:23, 29:20, 27:29, 25:27)
Utah: C. Boozer 27 (20 zb), M. Okur 22, D. Williams 18 (12 as), A. Kirilenko 12, M. Harpring 12, R. Brewer 6, K. Korver 5, P. Millsap 2, R. Price 0.
Lakers: K. Bryant 34, D. Fisher 13, L. Odom 13 (12 zb), P. Gasol 12, L. Walton 11, V. Radmanovic 8, R. Turiaf 8, J. Farmar 0, S. Vujacic 0.
Stan rywalizacji: 2:1 dla Los Angeles Lakers