Spotkanie od początku nie układało się po myśli gospodyń, które miały ogromne problemy z agresywną obroną brzeżanek. Ostatecznie jednak po niesamowicie wyrównanym meczu "Katarzynki" osiągnęły swój cel, wygrały i objęły prowadzenie w rywalizacji do dwóch wygranych.
- Cel jeszcze nie został zrealizowany. Wykonałyśmy dopiero pierwszy krok - powiedziała po meczu Magdalena Radwan, rzucająca toruńskiej Energii. Torunianka jasno również dała do zrozumienia, że rywal nie został zlekceważony. - Już przed meczem doskonale zdawałyśmy sobie sprawę, że musimy być gotowe na ciężką walkę, bo w fazie play off nie ma już łatwych meczy. Każdy gra tak, żeby wygrać.
Podopieczne Elmedina Omanicia z pewnością bardzo szybko będą chciały zapomnieć o tym meczu. Koszykarki z Grodu Kopernika w niczym nie przypominały bowiem tego zespołu, który tak znakomicie grał z Wisłą Can Pack Kraków czy Lotosem Gdynia. Co było tego przyczyną? - Popełniłyśmy zdecydowanie za dużo strat. Wymusze to było agresywną obroną Odry. Podobnie ma się rzecz z naszym niskim wynikiem do przerwy - komentuje Radwan.
"Katarzynki" w całym meczu popełniły aż 27 strat, z czego 9, było dziełem Agaty Gajdy, podstawowej rozgrywającej Energii. To nie był jednak jedyny problem Gajdy, która decydujące fragmenty meczu oglądała z perspektywy ławki rezerwowych z powodu przekroczenia limitu przewinień. Jako, że w drużynie nie ma już Natalii Waligórskiej, rozegranie spadło na Radwan, która nominalnie gra na pozycji rzucającego obrońcy.
- Na pewno nie jest mi łatwo grać na rozegraniu, gdyż wiadomo, że nie jestem typową "jedynką". Teraz mam takie zadanie i na pewno postaram się sprostać tej sytuacji. Dodatkowo zawsze mogę liczyć na koleżanki na boisku - powiedziała Radwan, która w trzeciej kwarcie dała sygnał swojej drużynie do odrabiania strat i w końcówce tej części meczu wyprowadziła Energę na prowadzenie.
Torunianki chcą zapewnić sobie awans do półfinałów już po drugim meczu. Żeby wygrać jednak w Brzegu, "Katarzynki" muszą zagrać o niebo lepiej, w porównaniu z sobotnim pojedynkiem. Czy w Toruniu znają już metodę, jak tego dokonać?
- Żeby wygrać w Brzegu, musimy przede wszystkim wyeliminować nasze straty. Nie możemy ponownie mieć ich na swoim koncie tak dużo - przekonuje Radwan. - Musimy też poprawić grę w defensywie. Do Brzegu jedziemy po zwycięstwo, ale czy ono będzie, podobnie jak w rundzie zasadniczej, nie wiem. Ważne natomiast żeby wygrać, a iloma punktami, to już sprawa drugorzędna.
Drugie spotkanie pomiędzy Odrą Brzeg, a Energą Toruń rozegrane zostanie w środę w Brzegu o godzinie 18:30.