Pierwszy z nich zdobył 39 (rekord kariery), a drugi dołożył 30 punktów. Defensywa Celtics nie była w stanie poradzić sobie z tą dwójką. Obydwaj seriami dziurawili kosz swoich rywali. - Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa, ale zdajemy sobie sprawę, że to nie koniec. Musimy wygrać jeszcze raz - powiedział Hinrich. Byki w ostatniej serii spotkań grają z Charlotte Bobcats, a ich rywale do ósmej lokaty Toronto Raptors z New York Knicks.
Przed ostatnią kwartą podopieczni Vinny'ego Del Negro przegrywali różnicą jednego punktu. Miejscowi szybko poradzili sobie z tym problemem. Czwartą ćwiartkę rozpoczęli z wysokiego C. Przez niewiele ponad siedem minut do minimum ograniczyli poczynania Bostonu. Gospodarze w tym czasie zdobyli 14 punktów, a stracili ich zaledwie cztery i deficyt zamienili na prowadzenie 81:72.
To podziałało niczym kubeł zimnej wody na Celtów, którzy zaczeli trafiać. Niestety dla nich świetnie dysponowani Kirk Hinrich z Derrickiem Rosem nie mylili się i celnymi rzutami trzymali Boston na dystansie.
- Nie mieliśmy żadnej recepty na zatrzymanie ich. Zawsze mieli odpowiedź na nasze trafienia. Nie można było nic zrobić, aby ich zatrzymać - stwierdził najskuteczniejszy pośród przegranych (28 punktów) Paul Pierce.
Na Zachodzie od jakiegoś czasu wiadomo kto zagra w fazie playoff. Niewiadomą jest tylko rozstawienie drużyn na miejscach od drugiego do piątego. Nadzieję na pozycję tuż za Los Angeles Lakers mają Utah Jazz. Zespół z Salt Lake City pokonując na wyjeździe Golden State Warriors zrobił krok ku temu. Teraz muszą wygrać z Phoenix Suns i liczyć na potknięcie Dallas Mavericks.
Najwięcej punktów dla Jazz zdobył Mehmet Okur (23). Najlepiej wśród gości na tablicach walczył Paul Millsap, który miał aż 24 zbiórki.
Zmartwieniem Jazz może być uraz klatki piersiowej Carlosa Boozera. Gracz zespołu Jerry'ego Sloana miał zrobione prześwietlenie w szatni. Na boisko już nie wrócił. Nie wiadomo, czy będzie do dyspozycji trenera na kluczowy mecz z Phoenix Suns.
Rezerwowy Devean George rzucił 21 punktów dla Wojowników.
W podobnej sytuacji jak Jazz są Słońca z Arizony. Zespół z Phoenix pewnie, bo aż 123:101 wygrał z Denver Nuggets i przedłużył swoje szanse na zajęcie wyższego niż czwarte miejsca przed playoff. Do wygranej swoją drużyną poprowadził Amare Stoudemire, który na swoim koncie zapisał 26 oczek. Double - double miał Steve Nash (18pkt, 10as).
Muszą jednak pokonać wspomnianych wyżej Utah Jazz. Walki w tym meczu nie zabraknie, ponieważ zespół Jerry'ego Sloana również ma swoje cele.
Po stronie Nuggets dwoił się i troił Carmelo Anthony (29pkt), ale bez wsparcia ze strony kolegów nie był w stanie wiele zdziałać. Nuggets przegrywając w Phoenix spadli na piąte miejsce w Konferencji. Mogą podskoczyć o jedną lokatę, gdy Suns wygrają z Jazz. Z pewnością całe Kolorado będzie kibicować Słońcom.
Chicago Bulls - Boston Celtics 101:93 (17:20, 27:21, 23:27, 34:25)
(Rose 39 (7as), Hinrich 30, Noah 9 (16zb) - Pierce 28, Allen 25, Garnett 14)
Golden State Warriors - Utah Jazz 94:103 (22:22, 25:25, 22:30, 25:26)
(George 21, Curry 17 (6as), Tolliver 15 (9zb) - Okur 23 (7zb), Matthews 16, Miles 16 (7zb))
Los Angeles Lakers - Sacramento Kings 106:100 (28:28, 32:26, 26:19, 20:27)
(Gasol 28 (8zb), Brown 24, Vujacić 13 - Udrihh 21 (11as), Thompson 19 (16zb), Garcia 15)
Phoenix Suns - Denver Nuggets 123:101 (38:26, 32:23, 27:21, 26:31)
(Stoudemire 26 (8zb), Nash 18 (10as), Richardson 14 (7zb) - Anthony 29, Billups 16, Lawson 13)