Spotkanie w Warszawie zaczęło się niezbyt miło dla gospodarzy. Czarne Koszule, które były faworytem potyczki ze Zniczem Jarosław nie zaliczą pierwszej kwarty do udanych. Polonia przegrała pierwsze dziesięć minut różnicą siedmiu oczek i zapowiadało się, że o wygraną będzie niezwykle ciężko. Druga kwarta pokazał jednak coś zupełnie innego. Gospodarze bardzo szybko odrobili straty i w ciągu trzech minut z wyniku 15:22 wyszli na prowadzenie 29:25. Potem nadal tempo gry nadawali gracze ze stolicy, którzy odskoczyli w pewnym momencie na sześć punktów. Taką też różnicą zakończyła się pierwsza część piątkowych zawodów. Bardzo dobrze w pierwszych 20. minutach spisywała się dwójka Amerykanów w Polonii. Eddie Miller zdobył 14 oczek, a Brandun Hughes 9. Wśród gości z dobrej strony pokazała się właściwie cała drużyna, która punktowała w miarę równo. Gospodarze uzyskali przewagę głównie dzięki dużo lepszej skuteczności z półdystansu.
Trzecia kwarta rozpoczęła się spokojnie od walki punkt za punkt. Przez 4 minuty nie zmieniało się praktycznie nic. Wtedy wyższy bieg wrzucili gospodarze, którzy zagrali w osłabieniu bez Mariusza Bacika i Joshua Alexandra. Czarne koszule od stanu 46:42 odskoczyli na 55:42. Główną przyczyną był nadmiar fauli Znicza. W połowie trzeciej części gry goście mieli aż 14 fauli, gospodarz połowę mniej. Bardzo słabo grał lider Znicza Jeremy Chappell, który przez 30 minut zdobył zaledwie 6 oczek. Ekipę z Jarosławia próbował poderwać Keddric Mays, ale bezskutecznie. Polonia utrzymywała ponad 10-punktową przewagę i przed ostatnią częścią gry była zdecydowanie bliżej awansu do najlepszej ósemki. Znicz nadal bardzo rzadko trafiał za dwa punkty. Znaczną przewagę w rzutach osobistych mieli gospodarze, co także było bardzo ważne.
Na początku ostatniej kwarty po cztery faule mieli podstawowi gracze gości Chappell, Dawid Witos i Bartosz Sarzało. To znacznie skomplikowało sytuację jarosławian. Dodatkowo Polonia odskoczyła na piętnaście punktów i podopieczni Dariusza Szczubiała mieli już tylko teoretyczne szanse na końcowy sukces. Znicz nie poddawał się i na niecałe 6 minut do końca po trójce Witosa zrobiło się 68:58. Chwile potem mieliśmy festiwal trójek. W 120 sekund obie ekipy rzuciły aż pięć razy z dystansu. Na dwie minuty przed końcową syreną zrobiło się już tylko 79:71. Zespoły nie przestawały jednak trafiać zza linii 6.25. Gospodarze utrzymywali cały czas kilkupunktową przewagę. Mimo ambitnego pościgu nie udało się gościom dogonić przeciwnika i ostatecznie Polonia wygrała 88:79.
Polonia Azbud Warszawa - Znicz Jarosław 88:79 (15:22, 24:11, 26:19, 23:27)
Polonia Azbud Warszawa: Miller 24 (3x3), Hughes 16 (2x3), Nowakowski 15 (2x3), Nana 12 (1x3), Frasunkiewicz 9 (3x3), Czujkowski 4, Perka 4, Przybylski 4, Kuśnierz 0, Ludwin 0.
Znicz Jarosław: Mays 19 (5x3), Witos 19 (5x3), Chappell 13 (1x3), Zabłocki 10 (2x3), Sarzało 8 (2x3), Mikołajko 6 (1x3), Diduszko 4, Gazarkiewicz 0, Moralewicz 0, Wyka 0.
Stan rywalizacji: 2:1 dla Polonii, która awansowała do play off.