W serii, która miała być zacięta, jest już 3:0 dla Celtów, którzy pewnie zmierzają do półfinału Konferencji Wschodniej. W ostatniej akcji Paula Pierce'a nie upilnował Dorell Wright, lecz ważniejsze pytanie brzmi: dlaczego Miami nie faulowało skrzydłowego C's, skoro nie groziło to jeszcze rzutami wolnymi.
Mistrzowie NBA sprzed dwóch sezonów prowadzą już 3:0 i jest już prawie pewne, że nie wypuszczą awansu z rąk. Mecz numer cztery odbędzie się w niedzielę, ponownie na parkiecie na Florydzie.