Ginobili nie założy maski

Argentyńczyk pomimo problemów z nosem nie zamierza go jakoś specjalnie chronić. Zawodnik San Antonio Spurs kiedy przebywa na parkiecie bardziej od bezpieczeństwa ceni sobie komfort.

Łukasz Brylski
Łukasz Brylski

W trzeciej kwarcie pojedynku pomiędzy Ostrogami i Dallas Mavericks Manu Ginobili został uderzony łokciem w nos przez Dirka Nowitzkiego. 32-letni Argentyńczyk na kilka minut opuścił parkiet. Lekarze opatrzyli ranę, koszykarz wrócił na boisko i pomógł swojej drużynie odnieść zwycięstwo. Po meczu okazało się, że nos jest złamany.

Ginobili w kolejny pojedynku miał możliwość założenia specjalnej maski. Zawodnik jednak odstąpił od takiej możliwości. - Nic złego poza kolejnym złamaniem mi nie grozi. Zajmę się tym po zakończeniu sezonu. Teraz nie mam na to czasu - stwierdził zawodnik San Antonio Spurs. Jednocześnie zapewnił, że pomimo okazjonalnych zawrotów głowy czuje się dobrze.

Ostrogi w serii do czterech zwycięstw prowadzą z Dallas Mavericks 3:1.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×