O historyczny sukces - zapowiedź meczu AZS Koszalin - Polpharma Starogard Gdański

AZS Koszalin wywalczył w Starogardzie Gdańskim jedno zwycięstwo i tym samym przełamał przewagę parkietu Polpharmy. Teraz zespół Mariusza Karola będzie chciał w dwóch spotkaniach w swojej hali zapewnić sobie historyczny awans do półfinału Tauron Basket Ligi. Koszykarze z Kociewia nie zamierzają jednak poddać się bez walki. Emocji z pewnością nie zabraknie.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Przed meczami w Starogardzie Gdańskim trener Mariusz Karol miał tylko jeden cel - wygrać co najmniej jeden, a jak się uda to nawet dwa spotkania. W pierwszym meczu Polpharma już po dwóch kwartach wyrobiła sobie na tyle bezpieczną przewagę, że spokojnie dowiozła ją do ostatniej syreny, lecz drugie starcie była zgoła inne. Goście narzucili szybkie tempo, a zabójcza okazała się trzecia odsłona wygrana przez przyjezdnych różnicą siedmiu oczek. Choć prowadzenie nie było wysoko, wystarczyło na wygranie spotkania. Trener Karol mógł się uśmiechnąć.

- To są uroki play-off. Jednego dnia można przegrać różnicą kilkunastu punktów, aby następnego pokonać rywala w dobrym stylu. Polpharma i AZS to ekipy o podobnych możliwościach i potencjałach, więc myślę że, sprawa awansu jest otwarta - tłumaczy przed meczem numer trzy szkoleniowiec koszalinian, mrugając po chwili okiem - Mam jednak nadzieję, że to mój zespół awansuje do dalszej fazy rozgrywek.

Opiekun AZS nie krył radości z powodu zwycięstwa na terenie rywala, ale teraz z pewnością koncentruje się tylko na dwóch pojedynkach w Hali Gwardia. W przypadku gospodarzy stawka meczu jest podwójna, Dante Swanson i spółka walczą bowiem nie tylko o możliwość gry wśród czterech najlepszych ekip w Polsce, ale o największy sukces w historii klubu. Ekipa z Pomorza co prawda i tak już osiągnęła wiele w tym sezonie, wygrywając Puchar Polski, lecz pokusa rywalizacji w półfinale TBL jest ogromna.

Łatwo gospodarzom jednak nie będzie. - Porażka na własnym parkiecie bardzo nas zabolała, więc zrobimy wszystko by odkuć się rywalowi tym samym. Bardzo chcemy pokonać AZS w Koszalinie, w najgorszym przypadku przynajmniej raz i potem przenieść konfrontację z powrotem do naszej hali - tłumaczy trener Polpharmy Milija Bogicević, który z pewnością będzie mógł liczyć na duet Patrick Okafor - Tony Weeden. Obaj trafili na niezłą formę w play-off i wydaje się, że jeśli ktoś ma zapewnić starogardzianom sukcesy, to tylko jeden z nich.

Niemniej jednak bardzo ważną rolę, wobec kontuzji Brody’ego Angleya, odgrywa Łukasz Wiśniewski. Polski obrońca, niechciany zresztą w trakcie rozgrywek w AZS Koszalin, w pierwszym meczu tych drużyn zdobył 18 punktów i to właśnie jego cegiełka okazała się zabójcza dla przeciwnika. Gdy w drugim spotkaniu, gdy Swanson do spółki z Igorem Miliciciem wybili Wiśniewskiemu koszykówkę z głowy, Polpharmie było zdecydowanie ciężej. Chorwat z polskim paszportem to postać równie ważna dla AZS, jak Wiśniewski dla "Kociewskich Diabłów".

Nie byłoby bowiem wygranej "Akademików" w środowym pojedynku, gdyby nie doświadczenie i pewność Milicicia, który w końcówce meczu pozwalał się faulować i stając na linii rzutów wolnych, trafił 14 na 16 prób (ogółem 18 oczek) i dzięki jego zimnej krwi goście zanotowali cenne zwycięstwo. Rozgrywający przebywał na parkiecie jednak aż 37 minut, podobnie zresztą jak Swanson i George Reese, więc pytanie brzmi czy w ciągu kilku dni mocno eksploatowany tercet jest w stanie zagrać kolejne dwa mecze na wysokim poziomie. Podobną ilość czasu grają także po stronie Polpharmy Okafor, Weeden i Wiśniewski, więc kwestia zmęczenia może okazać się kluczowa. W którym zespole liderzy będą przygotowani lepiej pod względem kondycyjnym, ten ma większe szanse na zwycięstwo i dalszy awans. Zarówno bowiem i w AZS, i w Polpharmie próżno szukać na ławce rezerwowych zmienników, którzy mogliby błysnąć strzelecką formą.

- Nie boimy się tego meczu, ale do rywala podchodzimy z respektem. Musimy zagrać swoją koszykówkę i wykorzystać fakt, że walczymy u siebie - wyjaśnia trener Karol. - Przeanalizowaliśmy już nasze błędy z drugiego meczu, wiemy co zrobiliśmy źle i czego mamy unikać, więc teraz powinno być już tylko lepiej - zapewnia jednak serbski szkoleniowiec trzeciej drużyny TBL po sezonie zasadniczym. Jedno jest pewne - emocji z pewnością nie zabraknie.

Pierwszy mecz tych drużyn odbędzie się w sobotę, 1 maja o godz. 14.00 a bezpośrednią transmisję przeprowadzi TVP Sport. Niedzielne starcie rozpocznie się natomiast o godz. 18.00. Bilety do nabycia w kasach w Hali Gwardia na dwie godziny przed każdym meczem. Ceny: 13, 16, 25, 30 i 36 zł.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×