W pierwszym meczu Gran Canarii z FC Barceloną ekipa z Wysp Kanaryjskich zdobyła 53 punkty i wydawało się, że nie może zagrać kolejnego tak słabego spotkania z rzędu. Podopieczni Fotisa Katsirakisa w drugim meczu ćwierćfinałowym play-off zaprezentowali się jednak jeszcze słabiej w ataku i notując średnio 18/55 z gry (w tym tylko 3/19 za trzy), zdobyli 47 oczek, co okazało się być wodą na młyn dla faworyta.
Koszykarze z Katalonii co prawda również nie szarżowali w ataku, a na dodatek pozwolili gospodarzom zdominować zbiórki, włącznie ze zbiórkami ofensywnymi (13-5 dla Gran Canarii), lecz mimo to pokonali miejscowych różnicą 18 oczek. Właściwie to podopieczni Xavi Pascuala wysilili się tylko w pierwszej kwarcie, ale zorganizowana defensywa na najwyższym poziomie pozwoliła gospodarzom zdobyć ledwie cztery punkty. To ustawiło dalszy przebieg spotkania.
Najskuteczniejszym koszykarzem meczu został Juan Carlos Navarro, autor 16 oczek, podczas gdy Erazem Lorbek zdobył ich ledwie trzy mniej.
Gran 2014 Canaria - Regal FC Barcelona 47:65 (4:18, 15:13, 12:18, 16:16)
(Carroll 11 (1x3), McDonald 9 - Navarro 16 (4x3), Lorbek 13)
Stan rywalizacji: 2-0 dla Barcelony
Awans: Barcelona
Koszykarze Asefy Estudiantes Madryt zdawali sobie sprawę, że tylko zwycięstwo utrzyma ich w grze i na parkiet niedzielnego spotkania wyszli niezwykle zmotywowani. To przełożyło się na szybkie prowadzenie 25:12 po udanych zagraniach Pancho Jasena i Alberta Olivera. Goście nie wpadli jednak w panikę, lecz szybko opanowali nerwy i jeszcze przed druga połową odrobili większość strat (46:44).
Pierwsze skrzypce w drużynie Caji Laboral grał Fernando San Emeterio, który już do przerwy zdobył osiem oczek, a po zmianie stron dołożył kolejnych jedenaście i ostatecznie zakończył mecz z dorobkiem 19 punktów. Drużyna prowadzona przez Dusko Ivanovicia nie wygrałaby jednak tego spotkania i nie awansowała do półfinału ACB, gdyby nie sześć oczek z rzędu w końcówce meczu Liora Eliyahu. Ostatnia próba najskuteczniejszego w tym pojedynku (20 oczek) Germana Gabriela tuż przed końcową syreną okazała się nieskuteczna.
Asefa Estudiantes Madryt - Caja Laboral Baskonia 83:85 (25:19, 21:25, 18:25, 19:16)
(Gabriel 20 (3x3), Jasen 16 (2x3), Oliver 15 (2x3, 8 as.), Caner-Medley 10 (2x3) - San Emeterio 19 (2x3), Teletović 16 (2x3), Rbas 10 (2x3))
Stan rywalizacji: 2-0 dla Caji Laboral
Awans: Caja Laboral
Zespół Joana Plazy, Cajasol Sewilla, miał wielką okazję sprawić megasensację i wyeliminować Real Madryt już w ćwierćfinale play-off - wystarczyło tylko pokonać stołeczną drużynę w drugim meczu. Faworyci nie pozwolili jednak na zbyt wiele gospodarzom i już w pierwszej kwarcie wypracowali sobie znaczną przewagę, której następnie skutecznie bronili.
Świetnie zagrał bardzo doświadczony duet Louis Bullock - Jorge Garbajosa, który w trakcie sezonu nie miał zbyt częstych okazji do zaprezentowania swoich umiejętności, lecz w niedzielę sprawił, że Real odzyskał przewagę własnego parkietu. Amerykanin zdobył 17 oczek, zaś Hiszpan - 15. Obaj mieli wsparcie w innych zawodnikach i to był element przesądzający o zwycięstwie.
W drużynie Cajasol bowiem punkty rzucali głównie Dusko Savanović, Earl Calloway i Andres Miso, zaś pozostała piątka koszykarzy uzyskała w sumie... 16 oczek.
Cajasol Sewilla - Real Madryt 71:76 (9:22, 16:18, 17:10, 29:26)
(Savanović 23 (2x3), Calloway 18 (2x3), Miso 14 (2x3) - Bullock 17 (3x3), Garbajosa 15 (3x3), Llull 10 (2x3), Tomić 10)
Stan rywalizacji: 1-1
Bardzo niecodzienny przebieg miał drugi mecz pary Unicaja Malaga - Power Electronics Walencja. Drużyna prowadzona Aito Garcię Renesesa po nieoczekiwanym zwycięstwie w Walencji, potrzebowała jeszcze jednej wygranej by awansować do półfinału play-off ACB i tym samym przestać myśleć o fatalnym początku sezonu, który kosztował ich przystąpienie do ćwierćfinału z niższej pozycji.
Okazja nieco sparaliżowała koszykarzy Unicaji, którzy pozwolili zdominować się przyjezdnym w pierwszej połowie i dzięki temu przegrywali 37:47. Oblicze gry po przerwie zmieniło się jednak diametralnie: pod koszem górować zaczął Joel Freeland, a na obwodzie punkty dostarczali Gary Neal oraz Berni Rodriguez i na dziesięć minut przed końcem ekipa z Malagi wygrywała już 62:61.
I choć podopieczni Nevena Spahiji starali się robić wszystko by ponownie zdominować spotkanie, ich próby, w tym przede wszystkim Thomasa Kelatiego (25 punktów i trzy trójki), spełzły na niczym. Gospodarze grali z polotem w ataku oraz twardo w defensywie i wygrywając ostatnią kwartę 23:15, awansowali do półfinału.
Unicaja Malaga - Power Electronics Walencja 85:76 (23:17, 14:30, 25:14, 23:15)
(Freeland 16 (1x3), Neal 15 (3x3), Jimenez 11 (2x3), Welsch 10 (1x3) - Kelati 25 (3x3), Marinović 12 (1x3))
Stan rywalizacji: 2-0 dla Unicaji
Awans: Unicaja