Marcin Stefański: Człowiek zachowuje się niekiedy nieodpowiedzialnie

Trefl Sopot miał olbrzymie problemy z zestawieniem zawodników podkoszowych na drugi mecz z Polpharmą Starogard Gdański. W drugim meczu walki o brązowy medal sopocianie musieli radzić sobie bowiem bez Michała Hlebowickiego oraz Sauliusa Kuzminskasa. Mało brakowało, żeby do tego duetu dołączył jeszcze Marcin Stefański, który w meczu w Starogardzie Gdańskim doznał kontuzji oka i wystąpił na własne ryzyko w drugim meczu.

Występ Marcina Stefańskiego w meczu jego Trefla Sopot z Polpharmą Starogard Gdański był praktycznie niemożliwy, ale zawodnik postanowił inaczej i zagrał wbrew zakazowi lekarzy. - W pierwszym meczu w Starogardzie SGdańskim palec jednego z rywali znalazł się w moim oku. Na drugi dzień byłem w szpitalu, gdzie założono mi aż 9 szwów. Po tym zabiegu lekarz zabronił mi występu we wtorkowym meczu - mówił po meczu numer 2 w rywalizacji o brązowe medale Stefański.

Brak tego koszykarza byłby prawdziwym kataklizmem dla trenera Trefla Karlisa Muiznieksa, który przy braku Michała Hlebowickiego i Sauliusa Kuzminskasa miał prawdziwy deficyt pod koszem. - Czasami człowiek zachowuje się bardzo nierozsądnie i nieodpowiedzialnie, tak jak ja dzisiaj - żartował po spotkaniu zawodnik Trefla. - Na poważnie to nie wyobrażałem sobie nie zagrać w tym meczu. Mogło to być nasze ostatnie spotkanie w tym sezonie i musiałem pomóc swojej drużynie - komentował swoją decyzję zawodnik Trefla.

Stefański był z pewnością jednym z bohaterów Trefla, który pokonał w drugim meczu Polpharmę różnicą aż 23 punktów, a pomimo tak dużych braków podkoszowych zdominował walkę na tablicach, wygrywając ten element gry aż 44:25. - Zupełnie nie wiedzieliśmy, jak będzie wyglądało to spotkanie. Po wyniku widać jednak, że zagraliśmy bardzo dobry mecz - oceniał koszykarz Trefla, który spędził na parkiecie 22 minuty, notując 6 punktów, 5 zbiórek i 2 asysty. - W pierwszym meczu również prowadziliśmy różnicą kilkunastu punktów, ale wygrać się nie udało. Zbyt mocno chyba się rozluźniliśmy. Dzisiaj zagraliśmy przez cały mecz skoncentrowani i udało się dowieźć wygraną do końca.

O brązowym medalu zadecyduje zatem trzecie spotkanie, które w piątek odbędzie się w Starogardzie Gdańskim. Jak Stefański ocenia szanse swojego zespołu? - Teren w Starogardzie Gdańskim jest bardzo trudny do zdobycia. Specyficzna hala i bardzo dobra publiczność zawsze mocno sprzyjają gospodarzom - komentuje sprawę sopocianin. - Ja jednak do tej pory zawsze kończyłem sezon w polskiej lidze z medalem i mam nadzieję, że i tym razem będzie podobnie.

Źródło artykułu: