Wspaniały występ Pierce'a i awans Bostonu do finału Konferencji Wschodniej

Takich meczów w tej serii brakowało. Na zakończenie niezwyklej zaciętej, acz mało emocjonującej serii pomiędzy Celtami a Kawalerzystami byliśmy świadkami wspaniałego widowiska. W TD Banknorth Garden starli się dwaj zawodnicy formatu All Star, z których jeden musiał odpaść z dalszej rywalizacji. LeBron James zdobył 45 punktów a Paul Pierce jedynie 4 „oczka” mniej i to wystarczyło, aby Boston zwyciężył i awansował do finału konferencji po raz pierwszy od 2002 roku.

W tym artykule dowiesz się o:

Od samego początku było wiadomo, że mecz rozstrzygnie się pomiędzy dwoma graczami z pozycji numer 3. Zarówno Paul Pierce jak i LeBron James nie mieli tego dnia odpowiedniego wsparcia od swoich partnerów, dlatego nierzadko decydowali się na indywidualne akcje. Do przerwy gospodarze prowadzili różnicą 10 punktów a Pierce miał już na swoim koncie 26 punktów. Kto wie jakby potoczył się ten mecz gdyby nie fatalny początek pozostałych zawodników z pierwszej piątki Cavs. Tercet Szczerbiak, Wallace i Ilgauskas po pierwszej połowie nie miał na swoim koncie ani jednego punktu. Fatalne zawody rozgrywał także strzelec Bostonu - Ray Allen, który mylił się z niezwykle prostych pozycji.

Celtowie prowadzili cały mecz. W pierwszej połowie ich przewaga osiągnęła nawet 13 punktów a na początku trzeciej kwarty wynosiła 10 „oczek”. Ostatnie dwie kwarty to już jednak walka punkt za punkt i ciągłe, choć nieznaczne, prowadzenie miejscowych. Podopieczni Mike’a Browna zbliżyli się nawet na odległość jednego punktu - 89:88, lecz wspominany już James nie otrzymał odpowiedniego wsparcia. Jedynie Delonte West zagrał na miarę swoich możliwości. Z kolei wśród Celtów prawdziwym czarnym koniem okazał się weteran P.J. Brown, zdobywca 10 punktów i 6 zbiórek. Niespełna 39-letni silny skrzydłowy trafił kluczowy rzut z półdystansu na 1,5 minuty przed końcem, dzięki czemu gospodarze odskoczyli na 3 punkty.

- To świetne uczucie. Wiedzieliśmy, że będzie to niezwykle ciężka seria - mówił po meczu szczęśliwy Pierce. Co ciekawe Boston wygrał w tych play off wszystkie 8 meczów we własnej hali i przegrał wszystkie 6 spotkań na wyjeździe. - Przed rokiem naszym celem było rozpoczynanie finału konferencji we własnej hali. I właśnie to uczyniliśmy. Tak więc jesteśmy dokładnie tam , gdzie chcieliśmy być - przyznał z kolei szkoleniowiec Celtów Doc Rivers. Rywalizacja o awans do wielkiego finału z Detroit Pistons rozpocznie się już we wtorek.

Boston Celtics – Cleveland Cavaliers 97:92 (18:13, 32:27, 23:28, 24:24)

Boston: P. Pierce 41, K. Garnett 13 (13 zb), P.J. Brown 10, R. Rondo 8, K. Perkins 8, J. Posey 5, R. Allen 4, E. House 4, L. Powe 4.

Cleveland: L. James 45, D. West 15, Z. Ilgauskas 8, S. Pavlovic 7, J. Smith 6, A. Varejao 5, B. Wallace 3, D. Jones 3, W. Szczerbiak 0.

Stan rywalizacji: 4:3 dla Boston Celtics

Komentarze (0)