Tuljković nie zagra do końca sezonu, Sullivan ukarany ale wraca do gry

Z dwóch koszykarzy trener Igor Griszczuk nie mógł skorzystać w drugiej połowie trzeciego meczu finałowego Tauron Basket Ligi: Mujo Tuljkovicia i Rasharda Sullivana. Bośniak doznał kontuzji kolana, podczas gdy Amerykanin tuż przed przerwą otrzymał przewinienie dyskwalifikujące. W sobotę w spotkaniu numer cztery na parkiet będzie mógł wybiec tylko Sullivan, bowiem dla Tuljkovicia sezon już się skończył.

Mujo Tuljković może mówić o sporym pechu. Do przerwy trzeciego meczu finałowego pomiędzy Anwilem Włocławek a Asseco Prokomem Gdynia zdobył 14 punktów i wydawało się, że może być tym koszykarzem, który poprowadzi włocławski klub do pierwszego zwycięstwa w finale play-off.

W kontynuowaniu dobrej passy Bośniakowi przeszkodziła jednak kontuzja, której nabawił się po dynamicznym wsadzie. - Po badaniach możemy powiedzieć, że Mujo ma nadciągnięte więzadła krzyżowe w kolanie i uszkodzoną łąkotkę - powiedział Robert Jabłoński, masażysta klubowy. Diagnoza ta oznacza koniec sezonu dla zawodnika, a rzeczywisty rozbrat z koszykówką w najbardziej pesymistycznym wariancie może potrwać do trzech miesięcy.

Tuljković poczynania swoich kolegów w czwartym spotkaniu finałowym w sobotę będzie oglądał więc z ławki rezerwowych, zaś na parkiecie z pewnością pojawi się Rashard Sullivan. Amerykanin z czwartek został zdyskwalifikowany przez sędziów, gdyż postanowił sam wymierzyć sprawiedliwość Piotrowi Szczotce, po tym jak gracz Asseco sfaulował go przy wejściu na kosz.

Zachowanie amerykańskiego skrzydłowego było przedmiotem dyskusji Zarządu PLK S.A. na jednym z posiedzeń. Instytucja ta ostatecznie postanowiła dopuścić Sullivana do udziału w sobotnim pojedynku, aczkolwiek na gracza nałożono karę finansową w wysokości 6000 złotych.

Komentarze (0)